Według ostatniego, przeprowadzonego w 2011 r., spisu powszechnego w Wielkiej Brytanii, na północy wyspy mieszkało 61,2 tys. Polaków, co stanowiło 1,16 proc. populacji Szkocji. Co ciekawe, podobnie jak niemal wszyscy mieszkańcy Szkocji są oni uprawnieni do głosowania, podczas gdy tego prawa nie ma ok. 800 tys. Szkotów mieszkających za granicą.
Secesja Szkocji, która w świetle ostatnich sondaży jest coraz bardziej realną opcją, zasadniczo nie zmieni położenia pracujących tam imigrantów. Autonomiczne władze w Edynburgu są bardziej prounijne niż rząd Davida Camerona w Londynie, więc będą wprowadzać żadnych ograniczeń w dostępie do rynku pracy dla osób z pozostałych krajów Unii Europejskiej. Dotyczy to także okresu negocjacji z Brukselą, gdyby się okazało, że Szkocja będzie musiała na nowo ubiegać się o wejście do Unii (zwolennicy niepodległości przekonują, że nie jest to konieczne).
Tymczasem Londyn nie tylko ogranicza pomoc socjalną dla imigrantów, ale też realnym scenariuszem jest wystąpienie Wielkiej Brytanii z Unii, co trochę rozwiązywałoby Londynowi ręce w kształtowaniu własnej polityki migracyjnej. Poza tym, Szkocja bardziej niż pozostała część Wielkiej Brytanii potrzebuje imigrantów, bo jej społeczeństwo starzeje się szybciej, a system opieki społecznej jej bardziej rozbudowany, więc wymagać będzie proporcjonalnie większych nakładów.
Odrębną kwestią jest to, czy oderwanie się Szkocji pomoże czy zaszkodzi tamtejszej gospodarce. Obie strony przytaczają argumenty i wyliczenia na poparcie swoich tez i trudno to jednoznacznie rozstrzygnąć, ale można założyć, że w dłuższej perspektywie poziom życia się nie zmieni. Nie licząc firm, które w efekcie secesji przeniosą się na południe (do tego przymierza się np. część sektora bankowego), nie należy się spodziewać zwolnień z pracy.
Z drugiej strony, niepodległość wymagałaby stworzenia wielu instytucji i rozbudowy administracji, aby przejąć kompetencje będące obecnie w gestii Londynu, co stwarza nowe możliwości zatrudnienia. Poza tym niepodległa Szkocja może wzorem Irlandii obniżyć podatki od przedsiębiorstw w celu przyciągnięcia do siebie inwestycji zagranicznych, a to też dawałoby nowe miejsca pracy.
Referendum w Szkocji odbędzie się w czwartek 18 września. Do niedawna we wszystkich sondażach przewagę mieli zwolennicy utrzymania związków z Londynem, jednak w miniony weekend sytuacja się odwróciła i obie strony mają prawie równe poparcie.
CZYTAJ WIĘCEJ:Pierwszy sondaż, który daje przewagę zwolennikom niepodległości Szkocji >>>
ZOBACZ TAKŻE:Niepodległa Szkocja jednak poza Unią Europejską? >>>