Pacjentem jest 56-letni mężczyzna, który powrócił do Czech z podróży do Liberii przed kilkoma dniami. Pierwsze stwierdzone u niego objawy wskazywały na możliwość pojawienia się u niego eboli lub innej niebezpiecznej zakaźnej choroby afrykańskiej. Próbki krwi zbadano w Instytucie Roberta Kocha w Berlinie.
Rano nadeszła stamtąd wiadomość, że pacjent nie jest zagrożony ebolą. Nadal jednak ma wysoką gorączkę i pozostanie w szpitalu na oddziale zakaźnym. Przed południem zbierze się sztab sanitarny pod przewodnictwem ministra, który dokona oceny wykonanych przy pacjencie procedur.
Na razie resort zdrowia nie przewiduje nadzwyczajnych działań służb sanitarnych w hali przylotów praskiego lotniska imienia Vaclava Havla.