Władze Chorwacji nie tylko nie mają zamiaru zatrzymywać imigrantów, ale wręcz chcą im umożliwić swobodne przedostanie się na Zachód. Jednak przy granicy z Serbią ciągle są pola minowe, gdzie w ziemi spoczywa ponad 51 tysięcy min i niewypałów. Saperzy mają oczyścić teren - tak, aby uchodźcy mogli tamtędy przechodzić bezpiecznie.
Miny to pozostałość po rozpadzie Jugosławii i krwawych walkach na początku lat 90.
Kontrole graniczne w Czechach to na razie jedynie wyrywkowe i tylko na niektórych przejściach z Austrią. Jednak rząd przygotował już szczegółowy plan kryzysowy. Zakłada on, że w wypadku nagłego wzrostu liczby nielegalnych imigrantów granice zostaną zamknięte, połączenia kolejowe z Austrią zawieszone, a policja otrzyma wsparcie wojska.
Jednocześnie czeski minister spraw zagranicznych Lubomir Zaoralek po raz kolejny wypowiedział się przeciwko kwotom rozdzielającym uchodźców. Tym razem jako argument podał fakt, że obecnie Czechy borykają się z falą imigracji z Ukrainy. Właśnie w Czechach Ukraińcy składają najwięcej wniosków o azyl. Mimo to nikt w Brukseli nie ma zamiaru uwzględniać tego w kwotach proponowanych przez Komisję Europejską.