W przyjętej w czwartek rezolucji posłowie ostrzegają, że turecka interwencja zbrojna stanowi poważne naruszenie prawa międzynarodowego, podważając stabilność i bezpieczeństwo całego regionu.
Zdecydowanie odrzucili też tureckie plany ustanowienia tak zwanej "strefy bezpieczeństwa" wzdłuż granicy z Turcją w północno-wschodniej Syrii i wyrazili obawy, że amerykańsko-tureckie porozumienie w sprawie zawieszenia broni, które wygasło we wtorek, mogło legitymizować "turecką okupację" obszaru.
Z uwagi na to, że turecka ofensywa spowodowała dużą liczbę ofiar cywilnych i wojskowych po obu stronach granicy oraz – według źródeł ONZ – przesiedlenie co najmniej 300 tys. osób, europosłowie wzywają do stworzenia w północno-wschodniej Syrii strefy bezpieczeństwa pod auspicjami ONZ.
PE w rezolucji wyraził solidarność z ludnością kurdyjską, podkreślając „znaczący wkład Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF), a w szczególności kobiet, jako sojusznika w walce z Państwem Islamskim (IS)”.
Wyrażono zaniepokojenie doniesieniami o tym, że w związku z ofensywą setki więźniów tej dżihadystycznej organizacji, w tym wielu zagranicznych bojowników, ucieka z obozów w północnej Syrii, co - jak ocenili deputowani PE - zwiększa ryzyko odrodzenia się IS.
Posłowie uważają za niedopuszczalne, że prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan używa uchodźców do szantażowania UE. Wzywają Radę do ustanowienia szeregu ukierunkowanych sankcji i zakazu wydawania wiz dla tureckich urzędników odpowiedzialnych za łamanie praw człowieka oraz ukierunkowanych sankcji gospodarczych przeciwko Turcji. Posłowie proponują również zawieszenie preferencji handlowych w ramach umowy dotyczącej produktów rolnych oraz, w ostateczności, zawieszenie unii celnej UE–Turcja.
9 października Turcja i sprzymierzeni z jej siłami syryjscy bojownicy rozpoczęli w północno-wschodniej Syrii zbrojną ofensywę o kryptonimie Źródło Pokoju, której deklarowanym celem było wyparcie kurdyjskich Ludowych Jednostek Samoobrony (YPG), wchodzących w skład SDF, z przygranicznego pasa na środkowym odcinku granicy turecko-syryjskiej i utworzenie "strefy bezpieczeństwa" o szerokości 30 km, do której Ankara zamierza przesiedlić syryjskich uchodźców przebywających w Turcji.
Władze w Ankarze uważają Kurdów z YPG za terrorystów z powodu ich powiązań ze zdelegalizowaną w Turcji separatystyczną Partią Pracujących Kurdystanu. Strona kurdyjska oskarża z kolei Turcję o zbrodnie wojenne podczas ofensywy. To na kurdyjskich bojownikach spoczywał w ostatnich latach główny ciężar walki przeciwko IS.