W okolicznościowym przemówieniu socjaldemokratyczny burmistrz-szef rządu Berlina Michael Mueller wskazał na odwagę uczestników tego największego zgromadzenia, jakie odnotowano w trakcie wschodnioniemieckiej pokojowej rewolucji. Zaznaczył, że w konsekwencji z Berlina jako miasta wolności musi dziś wyjść sygnał, że "walczymy przeciwko wszelkim formom wyobcowywania".
Wielkoformatowa projekcja wideo oraz odpowiednio dobrane emisje światła i dźwięku miały pozwolić widzom na ponowne zanurzenie się w atmosferę historycznego wiecu.
W sobotę 9 listopada, w 30. rocznicę upadku muru, w miejscu pamięci na przylegającej niegdyś do niego ulicy Bernauer Strasse prezydent Frank-Walter Steinmeier i kanclerz Angela Merkel uczczą osoby, które zginęły przy próbie ucieczki na Zachód. Tego samego dnia wieczorem pod Bramą Brandenburską odbędzie się wielki pokaz sceniczny, a Steinmeier wygłosi tam przemówienie.
Jak podał w poniedziałek dziennik "Bild", urząd berlińskiej dzielnicy Friedrichshain-Kreuzberg zabronił grupie około 10 aktorów dalszego prezentowania się w amerykańskich mundurach przy dawnej placówce kontrolnej C (Checkpoint Charlie), gdzie ulica Friedrichstrasse przechodziła z sektora radzieckiego do amerykańskiego. Było to jedyne wewnątrzberlińskie graniczne przejście drogowe i piesze, z którego mogli korzystać cudzoziemcy.
Aktorzy byli tam obecni od 17 lat, fotografując się z turystami i wystawiając im fikcyjne dokumenty graniczne - rzecz jasna za opłatą. Według "Bilda" w przypadku zdjęć wynosiła ona cztery euro, co dawało dzienny przychód od 1,5 do 5 tys. euro. Przymusowy, a nie dobrowolny charakter opłat sprawił, że dzielnicowe władze jeszcze w sierpniu postanowiły ukrócić cały proceder. W razie potrzeby zakaz ma egzekwować policja.