Zimbabwe - kiedyś jeden z najbogatszych krajów Afryki - dziś jest na skraju bankructwa. Gospodarka w ruinie, powszechne bezrobocie, w sklepach kompletnie puste półki. Kwitnie za to czarny rynek, na którym ceny osiągają astronomiczny poziom.
Dotychczasowe próby ratowania gospodarki przez rząd dyktatora Roberta Mugabe tylko pogarszały sprawę. Ogłoszona w zeszłym roku denominacja, czyli obcięcie trzech zer na każdym banknocie, nie pomogła - nadal płaci się za wszystko banknotami odliczanymi na kilogramy.
Najnowszym pomysłem władz Zimbabwe jest całkowita wymiana waluty. Używanego dotąd dolara zimbabweńskiego zastąpić ma zupełnie nowy pieniądz. Jego nazwa utrzymywana jest w tajemnicy, podobnie jak kurs wymiany.
Opozycyjni politycy ostrzegają, że wymiana waluty w obecnej sytuacji gospodarczej może tylko pogłębić chaos i spowodować upadek państwa. Zagraniczne firmy, które jeszcze nie uciekły z Zimbabwe, boją się, że przy okazji wymiany waluty stracą cały majątek.