Setki policjantów wyekwipowanych jak do działań przeciwko zamieszkom ulicznym zablokowały sąsiednie ulice i ewakuowały najbliższe budynki. Nad miejscem eksplozji krążą śmigłowce policyjne.

Żadne ugrupowanie czy organizacja mafijna nie przyznała się do dokonania zamachu, jednak policja nie wyklucza, iż mogła to być akcja odwetowa któregoś z gangów narkotykowych, objętych działaniami policji i wojska, w ramach zapoczątkowanej rok temu przez prezydenta Felipe Calderona zmasowanej batalii antynarkotykowej.

Reklama

Inna możliwość to akcja którejś z grup lewicowej partyzantki. W ubiegłym roku rebelianci podłozyli bomby pod urządzeniami naftowymi.