Pięć godzin trwała agonii dziecka uwięzionego w rozgrzanym aucie. Dwuletnia Włoszka zginęła w zaparkowanym na słońcu samochodzie w miejscowości Merate w Lombardii na północy Włoch.

Matka trojga dzieci tak bardzo spieszyła się na lekcje do liceum, w którym uczyła, że zapomniała zawieźć córkę do opiekunki i zostawiła ją śpiącą w foteliku w samochodzie przed szkołą.

Reklama

Kiedy o dziecku przypomniał jej mąż, mała była już umierająca. Dziewczynka zmarła w szpitalu w dniu swych drugich urodzin. Jej matka odpowie za nieumyślne spowodowanie śmierci.