Blogerka udostępniła żart w maju. Według Amnesty International był to obrazek zawierający satyryczny tekst imitujący wygląd wersetu Koranu. Treść dotyczyła pandemii Covid-19, dotyczyła między innymi tego, że należy myć dłonie. Jak pisze agencja Reutera, wywołało to negatywną reakcję niektórych użytkowników mediów społecznościowych.

Reklama

To niesprawiedliwe (...). To dowodzi, że nie ma tu wolności - powiedziała Reuterowi 27-letnia Chargui, oczekując na wyrok.

Rzecznik sądu Mohsen Dali poinformował, że blogerka została uznana za winną na podstawie przepisów dotyczących podżegania do nienawiści między religiami i rasami.

Chargui planuje w ciągu 10 dni wnieść apelację.

Sprawa wywołała krytykę ze strony grup broniących praw człowieka. Według Amnesty International Chargui padła ofiarą "represyjnego prawa", które ograniczyło wolność słowa, a prokuratura nie zezwoliła adwokatowi Chargui na towarzyszenie jej w sądzie, gdzie pytano ją o jej przekonania religijne i stan psychiczny.