"Według informacji ukraińskiego wywiadu, po zaatakowaniu przez (nasze) siły zbrojne (rosyjskich) obiektów wojskowych w obwodzie zaporoskim z broni precyzyjnego rażenia, w szeregach wroga wybuchła panika. Żołnierze przeciwnika masowo opuszczają magazyny uzbrojenia i sprzętu wojskowego, bojąc się kolejnych ostrzałów z wyrzutni HIMARS" - czytamy w komunikacie zaporoskiej administracji obwodowe.
Jak przekazały regionalne władze, głównym zadaniem FSB ma być przeprowadzenie śledztwa w związku z samowolnym opuszczeniem wyznaczonych pozycji przez rosyjskich żołnierzy.
Wyrzutnie HIMARS w akcji
W środę sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ołeksij Daniłow poinformował w rozmowie z amerykańskim dziennikiem "Wall Street Journal", że wyrzutnie HIMARS znacząco zmieniają sytuację na polu walki na korzyść Kijowa. Dzięki tej broni wojska Ukrainy zaczęły atakować w precyzyjny sposób cele przeciwnika na tyłach frontu, m.in. magazyny amunicji i paliw na okupowanych terytoriach. Wcześniej przeprowadzanie takich operacji nie było możliwe.
Przeciwnik koncentruje znaczne zasoby artylerii i broni pancernej na każdym kilometrze kwadratowym. Nie jesteśmy w stanie temu sprostać, to daje Rosji przewagę. (...) Niemiej, dziewięć mobilnych wyrzutni rakietowych HIMARS i podobne zestawy, przekazane nam przez USA i sojuszników, działają już ze śmiertelnym (dla wroga) skutkiem. Rosjanie są bezbronni wobec tych systemów i bardzo zaniepokojeni (z tego powodu) - zaznaczył Daniłow, cytowany przez "WSJ".