"Według Jerina większe zagrożenie stanowią obecnie lotniska wojskowe wroga na okupowanym Krymie, które są wykorzystywane do przeprowadzania ataków rakietowych na terytorium Ukrainy, a także jako miejsce lądowań samolotów transportowych, przewożących żołnierzy i uzbrojenie" - czytamy na łamach rządowego portalu ArmiaInform.
- Na Krymie trwa też przymusowa "paszportyzacja" (przyznawanie rosyjskich paszportów) w celu ewentualnego zmobilizowania tamtejszej ludności na wojnę z Ukrainą - dodał pułkownik.
ISW: Rosjanie chcą odwrócić uwagę
Oceny Jerina dotyczące możliwego rosyjskiego natarcia na kierunku zaporoskim są zgodne z wnioskami przedstawionymi w jednej z ostatnich analiz amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną (ISW). Eksperci think tanku podkreślili, że próby niedawnych rosyjskich ataków w centralnej części obwodu zaporoskiego miały charakter zakłócający, tj. obliczony na rozproszenie i odciągnięcie uwagi ukraińskich wojsk, by w ten sposób stworzyć warunki do decydującej operacji ofensywnej w obwodzie ługańskim, na wschodzie kraju.
Jak informowali wcześniej przedstawiciele władz w Kijowie, szturmy wroga na kierunku zaporoskim były przeprowadzane bardzo małymi grupami żołnierzy, liczącymi około 10-15 osób.