Ehud Barak "w spektakularnych misjach eliminował terrorystów i uwalniał zakładników, został szefem izraelskiej armii, awansował na premiera (do 2001 r.), a następnie służył krajowi jako minister obrony" - przypomina "Bild".
Były premier Izraela o Putinie: Stopniowo upada
Barak zna Putina od jego pierwszego dnia na Kremlu. Kiedyś był człowiekiem bystrym i robiącym wrażenie - mówi Barak. Nie wierzy plotkom, że Putin nie ma się dobrze, ale uważa, że stopniowo upada, "jest u władzy od bardzo dawna, otoczony skorumpowanymi pochlebcami, a to nigdy nie jest dobre".
Dla byłego premiera Izraela jasne jest to, że "armia Putina jest bezsilna i słaba". Według Baraka było to również zaskoczeniem dla władcy Kremla. Jednym z powodów, dla których odważył się zaatakować Ukrainę, było to, że "NATO było w śpiączce, ale dzięki Putinowi się obudziło".
Barak podkreśla w rozmowie z "Bildem", że punkt zwrotny ogłoszony przez kanclerza Olafa Scholza musi stać się rzeczywistością: Wiem, że na świecie jest wielu ludzi, zwłaszcza starszych, którzy czują się nieswojo, gdy Niemcy się zbroją, ale izraelsko-niemiecka umowa o tarczy antyrakietowej Arrow 3 jest wspaniałym porozumieniem i jest bardzo ważna dla Niemiec. Niemcy muszą być gotowe, Niemcy muszą być silne i mieć silną armię - mówi.
Ehud Barak uważa, że błędem było to, że Izrael nie stanął od razu za Ukrainą. Izrael powinien być najbardziej czujny, aby porządek świata został zachowany i nie powstała sytuacja, w której jeden kraj twierdzi, że ponieważ jest silniejszy, może po prostu przejąć inny kraj.
Ponadto, nie możemy moralnie stać z boku, podczas gdy naród ukraiński przechodzi przez taką tragedię, również ze względu na tragedię, którą przeszliśmy jako naród (...) - uważa były premier Izraela.
Jednak "nie możemy dostarczyć Ukrainie Iron Dome (Żelazna Kopuła - izraelski system obrony powietrznej - PAP). Po pierwsze, sami nie mamy wystarczającej liczby baterii. Po drugie, jeśli dostarczymy Ukrainie Iron Dome, istnieje ryzyko, że technologia ta wpadnie w ręce naszych wrogów, a wtedy jej skuteczność zmaleje - powiedział "Bildowi" Ehud Barak.
Z Berlina Berenika Lemańczyk