Putinowi kończą się sposoby, by tak eskalować wojnę, by zmusić Ukrainę i Zachód do poddania się - tłumaczy brytyjskiemu "Daily Mail" generał Kevin Ryan, były szef sztabu amerykańskich wojsk obrony kosmicznej i rakietowej. Zarówno jego inwazja lądowa, jak i ataki rakietowe nie dały mu zwycięstwa. A jeśli nie może osiągnąć swoich celów bronią konwencjonalną, to sięgnie prawdopodobnie po broń jądrową - dodaje ekspert z uniwersytetu Harvarda.
Jak dodaje, siły konwencjonalne jasno pokazują, że nie są w stanie osiągnąc wyznaczonych celów. Dlatego Putin tak polega na broni jądrowej. A teraz, skoro pociski Kindżał zawiodły, to efektywność całej rosyjskiej broni strategicznej stoi pod znakiem zapytania - dodaje generał. Tłumaczy też, że zestrzelenie sześciu "niestrącalnych" pocisków Kindżał w jedną noc w połączeniu z wysokimi stratami sił lądowych i powietrznych może skłonić despotę z Kremla do użycia broni masowego rażenia.
Ekspert: Fatalny wpływ na morale Rosjan
Z kolei Alan Mendoza, dyrektor zarzadzający brytyjskiego think tanku Henry Jackson Society tłumaczy w "Daily Mail", że widok "cudownej broni", strącanej z nieba przez ukraińską obronę będzie miało fatany wpływ na, i tak już słabe, morale Rosjan. Ci żołnierze wiedzą, że bez ofensywnych zdolności sił powietrznych, ich straty będą gigantyczne - mówi.