W nocy ze środy na czwartek stolicę Chorwacji wypełniły graffiti zrównujące dwóch prezydentów: "Milanović=Putin. Mordercy!" czy "Milanović=Putin. Slava Ukrajini!" - podał chorwacki dziennik, publikując zdjęcia zrobione w kilku miejscach miasta.

Wcześniej prezydent Milanović ogłaszał publicznie, że nie chce w swoim kraju słuchać okrzyków "Slava Ukrajini", które powiązał z "ukraińskimi szowinistami z II wojny światowej". To okrzyk współpracujących z niemieckimi nazistami ukraińskich szowinistów, którzy zabili tysiące Polaków i Żydów; nie chcę tego słuchać w Chorwacji - powiedział polityk.

Milanović po rozpoczęciu przez Rosję agresji przeciwko Ukrainie sprzeciwiał się m.in. wysyłaniu Kijowowi "jakiejkolwiek broni" oraz szkoleniu ukraińskich żołnierzy, które nazwał "uczestnictwem w wojnie".

Reklama

W środę w Zagrzebiu zorganizowano demonstracje Chorwatów i Ukraińców, którzy przez rosyjską ambasadą wyrazili oburzenie z powodu zniszczenia przez Moskwę tamy na Dnieprze. Podczas protestu noszono flagi Ukrainy i Chorwacji, śpiewano ukraińskie pieśni oraz krzyczano "Slava Ukrajini", "Putin - zbrodniarz wojenny" czy "Rosjanie won z Chorwacji".