Różne źródła podają rozbieżne szacunki dotyczące zabitych i poszkodowanych. Pojawiają się też doniesienia o pięciu ofiarach śmiertelnych, natomiast liczba rannych jest najczęściej oceniana na 12 osób - czytamy na łamach serwisu.
Sabotaż?
Jak dodano, władze obwodu tambowskiego przekonują, że do wybuchu doszło "z winy człowieka" i nie był to akt terroryzmu ani sabotażu.
W ostatnich miesiącach, podczas inwazji Kremla na Ukrainę, regularnie napływają doniesienia o pożarach, które wybuchają na terytorium całej Rosji i na ziemiach Ukrainy kontrolowanych przez najeźdźców. Płoną zarówno obiekty wojskowe, m.in. koszary i komendy uzupełnień, jak też magazyny paliw, budynki komercyjne i przemysłowe.
Dotychczas informowano o dużych pożarach m.in. w centrum handlowym w podmoskiewskich Chimkach, rafinerii w Angarsku na Syberii, zakładzie produkującym sprzęt rolniczy w Petersburgu, magazynie ropy naftowej w Borisowce w obwodzie biełgorodzkim, niedaleko granicy z Ukrainą, a także siedzibie regionalnych służb granicznych Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) w Rostowie nad Donem.