Centrolewica będzie rządzić Islandią. Kryzys gospodarczy, który doprowadził do upadku świetnie prosperującej islandzkiej gospodarki, zmienił polityczny układ sił na wyspie. Według Islandczyków to długotrwałe złe rządy konserwatywnej Partii Niepodległości sprowadziły kryzys do atlantyckiego raju. Po tym jak islandzki sektor bankowy pod koniec 2008 roku upadł, mała wyspa dobrobytu musiała przyjąć 10 mld dolarów pomocy od Międzynarodowego Funduszu Walutowego.

Reklama

>>>Koniec islandzkiego raju

Dlatego w wyborach mieszkańcy zagłosowali na koalicję partii lewicowych. Jak wynika z opublikowanych w niedzielę ostatecznych rezultatów głosowania, Sojusz Socjaldemokratyczny i Zielona Lewica uzyskały większość bezwzględną i wspólnie zdobyły 34 z 63 miejsc w parlamencie. Socjaldemokraci uzyskali 29,8 proc. głosów i 20 miejsc. Lewicowa partia zakończyła wybory wynikiem 21,7 proc., co daje jej 14 mandatów.

To oznacza, że wyborcy zaufali rządzącej od stycznia tymczasowej koalicji, która uformowała rząd po ustąpieniu konserwatystów. Partia Niepodległości oddała władzę po protestach, spowodowanych przez wywołane przez kryzys gospodarczy załamanie gospodarki. Teraz konserwatyści otrzymali karę od wyborców - 23 proc. głosów i 16 miejsc to najgorszy wynik w jej historii. Mniejsze partie - Partia Postępowa i Ruch Obywatelski - dostały odpowiednio 14 i 7,2 proc. głosów (9 i 4 miejsca w parlamencie).

Reklama

>>>Lesbijka chce wyciągnąć wyspę z kryzysu

Koalicyjny lewicowy rząd dostał od wyborców ogromny mandat demokratyczny. Frekwencja wyborcza była imponująca - 85 proc. Teraz 300-tysięczny kraj czekają ważne decyzje: nowy rząd musi zająć stanowisko wobec kwestii wejścia do Unii Europejskiej i ustabilizować finanse kraju. Lewica wierzy, że się jej to uda.

>>>Szef unijnego parlamentu nie chce Islandii w UE

Reklama

"Nadszedł nasz czas" - powiedziała szefowa socjaldemokratów i premier rządu tymczasowego Johanna Sigurdardottir. Podkreśliła wysoką wygraną lewicy. "Ludzie chcą zmiany obyczajów. Dlatego zagłosowali na nas" - oświadczyła pani premier.

Wielu mieszkańców wyspy uważa, że wejście do UE i przyjęcie euro powinny być częścią planu wyjścia z kryzysu. Proeuropejska premier Sigurdadottir chce akcesji do Unii i przyjęcia eurowaluty. Ale jej koalicyjny partner - lewica - pozostaje sceptyczny wobec Brukseli.

>>>Islandia już w 2011 roku może wejść do Unii