29 lutego Władimir Putin ma wygłosić doroczne orędzie przed Zgromadzeniem Federalnym - obiema izbami rosyjskiego parlamentu - Dumą Państwową i Radą Federacji.

Reklama

"Mamy zupełnie nową sytuację"

Zapytany w Studiu PAP o to nadchodzące wystąpienie Putina, Menkiszak powiedział, że należy się po nim spodziewać przedstawiania obrazu rosyjskiego sukcesu w wojnie przeciwko Ukrainie, szczególnie zdobycia Awdijiwki, co zostało okupione potężnymi rosyjskimi stratami.

Reklama

To jest ten nowy element, że mamy zupełnie nową sytuację, przede wszystkim psychologiczną. To, co się zmieniło teraz wobec sytuacji sprzed roku, to jest zmiana nastawienia Rosjan. Byli oni w zasadzie do jesieni ubiegłego roku w defensywie, także psychologicznej. Teraz przejęli inicjatywę i uwierzyli w zwycięstwo. To jest bardzo ważna sprawa - podkreślił.

Co może przekazać propaganda Putina?

Kierownik zespołu rosyjskiego Ośrodka Studiów Wschodnich pytany kto dokładnie uwierzył w sukces odpowiedział, że Putin wraz ze swoim otoczeniem a także, jak się wydaje, armia rosyjska i jej kierownictwo. To bardzo silnie transmitowane jest przez propagandę do społeczeństwa i trafia do części elit, których poglądy są istotne z punktu widzenia Kremla - dodał.

Jak mówił, w rysuje się taką perspektywę, że w zasadzie jesteśmy na fali zwycięskiej, Ukraińcy nie otrzymają wystarczającej pomocy zachodniej, od której całkowicie zależą, załamie się front i tak naprawdę to my będziemy wyznaczać granice, do których będziemy chcieli dojść na Ukrainie, a ona jest w zasadzie na kolanach. Problemem jest Zachód i to co z problemem trzeba coś zrobić - powiedział odnosząc się do rosyjskich przekonań.

Reklama

"Rosjanom chodzi o warunki kapitulacji Ukrainy"

Na uwagę, że już raz na początku wojny pycha zgubiła Putina i dowództwo armii, kiedy to nie docenili Ukrainy jako przeciwnika odpowiedział twierdząco i zaznaczył, że tu właśnie może kryć się spore ryzyko przeliczenia się i pomyłki. Dodał, że rosyjskie kierownictwo polityczne naprawdę wierzy, że Zachód jest ogarnięty potężnym systemowym kryzysem, słaby, podatny na zastraszenie i tak zmęczony tą wojną, że byłby gotów wywrzeć presję na Kijów, aby doprowadzić do zamrożenia konfliktu.

Jednak tak naprawdę Rosjanom nie chodzi o zamrożenie konfliktu. Im chodzi o rozmowy nie na temat kompromisu politycznego i terytorialnego status quo. Im chodzi o warunki kapitulacji Ukrainy - powiedział.

Ekspert: Kluczowe są dwa słowa

Menkiszak podkreślił, że kluczowe są dwa słowa: demilitaryzacja - chodzi o rozbrojenie ukraińskiej armii, pozbawienie perspektywy członkostwa w NATO i w Unii Europejskiej orz tzw. "denazyfikacja" Ukrainy, która miałaby polegać na zmianie ukraińskiej konstytucji, decentralizacji państwa, zmianie rządu na prorosyjski i ustanowienie faktycznej kontroli w ramach której to Federacja Rosyjska będzie wyznaczać Ukraińcom co mogą, a czego nie, także w polityce wewnętrznej.

Ekspert zaznaczył też, że Zachód jako całość wspierający Ukrainę, ciągle ma poważną przewagę nad Rosją, zarówno technologiczną, gospodarczą, finansową, a nawet wojskową. W związku z tym, w jego ocenie od woli politycznej i od tego, czy zdamy sobie sprawę z tego, jaka jest stawka w tym konflikcie, w którym nie chodzi o jakiś kawałek Ukrainy, a o ład bezpieczeństwa w Europie i ład globalny. To jest stawka tego konfliktu - podkreślił.

Ekspert: Możemy doprowadzić do przegranej Rosji

Jeżeli w związku z tym my się zmobilizujemy, przekroczymy pewne ograniczenia proceduralne, powołamy koalicję chętnych, dokonamy szybkiego i zdecydowanego wsparcia Ukrainy, jeśli chodzi o dostawy broni i np. usuniemy te ograniczenia, które Ukraińcy mają co do użycia broni na terytorium Rosji właściwej, zaostrzymy sankcje wobec Rosji w tych kluczowych elementach dotykających sektora energetycznego - to mamy szansę w ciągu najbliższych lat doprowadzić do tego, że nie tylko Rosja nie wygra, ale przegra wojnę na Ukrainie. A przede wszystkim nie będzie de facto zdolna, żeby dokonać bardziej poważnych, agresywnych działań przeciwko nam - podsumował.