Największy fiński dziennik zwrócił uwagę, że w kwestii polityki migracyjnej na wschodniej granicy UE Finlandia i Polska współpracują i chcą, by państwa członkowskie miały możliwość zwalczania instrumentalnie traktowanej migracji, niezależnie od nieprzystającego do obecnych realiów prawodawstwa europejskiego.

Reklama

"Komisja Europejska będzie bezsilna"

Podstawą procedury, którą "pioniersko" – jak podkreślali fińscy ministrowie wiosną tego roku forsując kontrowersyjne przepisy – jest odwołanie do "bezpieczeństwa narodowego". "Jeśli taka praktyka stanie się powszechna, Komisja Europejska będzie bezsilna" – pisze "HS".

Gdy szefowa KE Ursula von der Leyen przyjechała na wschodnią granicę Finlandii, by zapoznać się z sytuacją, dała Helsinkom "polityczne przyzwolenie” dla takiej inicjatywy. "Tusk to wykorzystał" – komentuje wydawana w Helsinkach gazeta, cytując bezpośrednio słowa szefa polskiego rządu o posłużeniu się "fińskim przykładem" przy opracowywanych w Polsce rozwiązaniach legislacyjnym.

Wcześniej, gdy na początku tego roku Warszawę odwiedził premier Finlandii Petteri Orpo, sprawy dotyczące granic i problemu migracji zza wschodniej granicy były jednym z priorytetów omawianych z Tuskiem – przypomniano. Jest jasne, że w UE potrzebujemy środków, by zapobiegać i panować nad sytuacjami, w których wykorzystuje się przeciw nam instrument migracji. Postrzegamy tę kwestię tak samo jak Polska - oznajmił wówczas szef fińskiego centroprawicowego rządu.

Wspólny list do szefowej KE

Reklama

W czerwcu Finlandia i Polska wspólnie z krajami bałtyckimi oraz nordyckimi (Dania, Szwecja, Norwegia) domagały się, by kraje europejskie mogły przeciwdziałać zinstrumentalizowanej migracji, opierając się na własnych ustawodawstwach wewnętrznych. Pod wspólnym listem skierowanym do szefowej KE oraz komisarzy zajmujących się sprawami migracji oraz sprawiedliwości podpisali się ministrowie z ośmiu państw, odpowiedzialni za sprawy wewnętrzne, politykę azylową i porządek publiczny.

"Helsingin Sanomat" komentując zapowiedź polskich władz o planach wdrożenia szczególnych przepisów azylowych przypomniał, że w Finlandii do ich przyjęcia przez parlament, ze względu na nadzwyczajny i pilny charakter, a także odstępstwo od norm międzynarodowych oraz konstytucyjnych, wymagana była większość 5/6 głosów. W fińskim zgromadzeniu (Eduskunkta) ledwo ją uzyskano. Wielu ekspertów prawa oraz lewicowych polityków komentowało, że ustawa stanowi "wyłom w fińskim systemie praworządności".