Cła Trumpa jako narzędzie nacisku
Wojna handlowa między Stanami Zjednoczonymi a Chinami wkracza w nową fazę. Prezydent Donald Trump ogłosił wprowadzenie 54 proc. ceł na wszystkie chińskie towary importowane do USA, co oznacza historyczny zwrot w polityce handlowej i drastyczne zaostrzenie relacji między dwoma gigantami gospodarczymi. Ta decyzja wywołała natychmiastową reakcję Pekinu, który zapowiedział podjęcie "zdecydowanych środków odwetowych".
Chiny odpowiadają na cła
Chińskie Ministerstwo Handlu określiło nowe taryfy jako "jednostronne zastraszanie" i zaapelowało o prowadzenie dialogu na równych zasadach. Rząd w Pekinie nie podał jeszcze szczegółów swojego odwetu, ale analitycy przewidują precyzyjne kontruderzenie. Możliwe scenariusze obejmują cła na wrażliwe politycznie amerykańskie produkty, takie jak towary rolne i maszyny przemysłowe, oraz ograniczenia dla amerykańskich firm działających w Chinach.
Firmy i konsumenci w potrzasku
Nowe taryfy spadają na firmy z łańcuchami dostaw powiązanymi z Chinami, które już od lat próbują dostosować się do niestabilnej polityki celnej USA. Wielu producentów przeniosło już swoje zakłady do Wietnamu czy Kambodży, ale Trump objął wysokimi taryfami także te kraje (odpowiednio 46 proc. i 49 proc.). To jakby ktoś przewrócił cały stół i rozrzucił wszystkie karty – skomentował dla CNN Ben Schwall, konsultant ds. łańcucha dostaw.
Greg Mazza, właściciel firmy oświetleniowej importującej z Chin, podkreśla, że konsumenci w USA mogą nie udźwignąć skutków tych ceł. Podnieśliśmy ceny tylko o 5 proc., ale nie da się tego robić w nieskończoność. W końcu to klient zapłaci rachunek – powiedział Mazza dla CNN.
Geopolityczna układanka
Podczas gdy polityka handlowa USA destabilizuje relacje z partnerami, Chiny aktywnie wzmacniają swoje pozycje na innych rynkach. Pekin może wykorzystać sytuację, by wzmocnić współpracę gospodarczą z Europą, Ameryką Łacińską i Afryką. Chiny muszą przekierować swoje rynki eksportowe i dywersyfikować relacje handlowe. To nie będzie chwilowa zmiana, ale długofalowy proces – oceniła Wang Dan z Eurasia Group.