Po sobotniej rozmowie Rafała Trzaskowskiego ze Sławomirem Mentzenem na jego kanale YouTube, obaj panowie udali się na piwo do toruńskiego pubu Mentzena. Nagranie z tego momentu upublicznił szef MSZ Radosław Sikorski. "Za Polskę która łączy, nie dzieli" - napisał Sikorski na platformie X.

Bosak nie poszedłby na piwo z Trzaskowskim

Spotkanie polityków wywołało oburzenie prawicowych polityków. Były poseł Konfederacji Robert Winnicki napisał: "Idę na spacer, muszę to rozchodzić". Krzysztof Bosak (Konfederacja) w Kanale Zero podkreślił, że on sam "zdecydowanie nie poszedłby na piwo z Trzaskowskim" na finiszu kampanii. Zwłaszcza w miejsce publiczne, bo jest oczywiste, że będzie to wykorzystywane politycznie. Ale jak widać, każdy może mieć swoją cenę - powiedział.

Reklama

W niedzielę wieczorem zareagował także Sławomir Menzen. "Po zakończonej rozmowie z Trzaskowskim, dowiedziałem się, że ze swoimi ludźmi jadą do mojego pubu, gdzie już wcześniej siedział Sikorski. Zapytali mnie, czy do nich dołączę. Zgodziłem się, w końcu jestem właścicielem i wypada, żebym tam był" - napisał na platformie X.

Reklama

Mentzen "sprzedał Polskę"

Mentzen napisał, że według wielu ludzi, sprzedał w ten sposób Polskę. "Rozumiem zarzut, ale się z nim nie zgadzam" - podkreślił polityk Konfederacji. Tłumaczył, że po wywiadzie z Karolem Nawrockim również rozmawiał z nim kilka minut na osobności. "Niestety śpieszył się na spotkanie z wyborcami, więc nie mogliśmy porozmawiać dłużej. Gdyby to zależało ode mnie, to oczywiście z nim też bym się napił piwa" - napisał dalej Mentzen.

Jego zdaniem filmik opublikowany przez Sikorskiego nie zaszkodzi prawicy w wyborach prezydenckich. "Jakie będą skutki tego piwa? W tych wyborachpomoże to Nawrockiemu. Zdemobilizuje lewicę, zachęci do głosu prawicę. PiS dawno się tak nie pobudził jak wczoraj wieczorem" - podkreślił polityk Konfederacji.

"Poszedłbym na piwo, wino czy kawę z Kaczyńskim, Tuskiem"

Jak dodał, nie wie, co przyniesie przyszłość, "ale może się okazać, że za dwa lata to od Konfederacji będzie zależało, kto będzie w Polsce rządził". "Nie możemy się wtedy znaleźć w sytuacji, w której jedna z partii zmusza nas do zawarcia niekorzystnej koalicji. Nie mogę pozwolić na to, żebym był zmuszony trwać w koalicji, w której nie mogę realizować swoich postulatów. A gdy zagrożę wyjściem z niej, to się dowiem, że zdradziłem Polskę. Muszę mieć pole manewru, nie mogę dać się szantażować argumentem, że z tylko jedną stroną duopolu można w ogóle rozmawiać. Muszę mieć możliwość pozyskiwania różnorodnego elektoratu, również tego centrowego czy umiarkowanego. Normalsi też głosują" - napisał.

"Poszedłbym na piwo, wino czy kawę z Kaczyńskim, Tuskiem, Zandbergiem czy Czarzastym. Jeśli komuś to przeszkadza, to nic na to nie poradzę. Ja wam nie mówię, z kim możecie się spotkać a z kim nie" - podkreślił. Jak dodał: "żałuję jedynie tego, że w ten sposób przykryłem bardzo dobrą rozmowę z Trzaskowskim".

Menzen zaskoczony

"Lepiej by było, gdyby po Twitterze latały fragmenty, jak przyznaje się do wielu szkodliwych poglądów i planów, niż to, że piję z nim piwo. Zaskoczyła mnie skala reakcji na to piwo. A najbardziej zaskoczyło mnie to, że sztab PiS zamiast grzać wypowiedzi Trzaskowskiego, zaczął przeżywać to piwo" - zaznaczył polityk Konfederacji.

"Jeśli ktoś po tej całej kampanii, w której oszczędzałem Nawrockiego i cały czas atakowałem Trzaskowskiego uzna, że popieram Trzaskowskiego, bo wypiłem z nim piwo, to również nic nie poradzę. Chwilę wcześniej, przez ponad 1,5 godziny, wykazywałem jak bardzo się z nim nie zgadzam, jak niby miałbym go poprzeć?" - zapytał. Podkreślił, że zamierza "zakończyć ten duopol, sprawić, żeby w Polsce w końcu coś się zmieniło". "Dojdę to tego celu prędzej czy później, nawet jeżeli po drodze będę musiał podejmować niepopularne decyzje" - napisał na końcu.