Trybunał orzekł także, że zakaz płatnych reklam wyborczych łamie konstytucję. Stwierdził jednocześnie, że zgodny z ustawą zasadniczą jest zapis o wprowadzeniu okręgów jednomandatowych w wyborach do Senatu.

Reklama

>>> Wybory 2011 także na Facebooku. Polub i bądź na bieżąco!

Dwudniowe wybory niezgodne z konstytucją

Niezgodne z konstytucją są przepisy Kodeksu wyborczego o możliwości dwudniowych wyborów do Sejmu i Senatu oraz na prezydenta; dwa dni może zaś trwać głosowanie w wyborach samorządowych i do Parlamentu Europejskiego - orzekł w środę Trybunał Konstytucyjny.

Jak mówił w ustnym uzasadnieniu wyroku prezes TK Andrzej Rzepliński, Konstytucja jasno stanowi, że wybory parlamentarne i prezydenckie odbywają się w ciągu jednego dnia. Jak wyjaśniał, używane w Kodeksie wyborczym sformułowanie "głosowanie w wyborach" jest tym samym pojęciem co konstytucyjny termin "wybory". Dlatego - mówił - jedyną możliwością "trzymającą standard konstytucyjny" jest głosowanie jednodniowe, bo Konstytucja RP jasno określa tę kwestię.

>>> "Zwyciężyła demokracja". Jak PiS komentuje orzeczenie Trybunału?

Według Rzeplińskiego, takiego standardu nie da się przypisać wyborom na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast oraz wyborom do Parlamentu Europejskiego. Dlatego TK uznał, że w tych wypadkach dwudniowe głosowanie konstytucji nie narusza.

Reklama



Głosowanie przez pełnomocnika nie narusza konstytucji

Za zgodne z konstytucją uznał też głosowanie korespondencyjne w wyborach dla Polaków za granicą.

Dziewięciu sędziów, w tym prezes Trybunału Andrzej Rzepliński zgłosiło zdanie odrębne do wyroku.

Głosowanie przez pełnomocnika ułatwia, a niekiedy nawet umożliwia udział w wyborach osobom niepełnosprawnym oraz ludziom w podeszłym wieku - podkreślił w środę Trybunał Konstytucyjny, który wydał wyrok ws. kodeksu wyborczego.

"Głosowanie przez pełnomocnika jest jedną z alternatywnych form głosowania, a tym samym jest dodatkową gwarancją korzystania przez obywateli z czynnego prawa wyborczego" - orzekł TK. Jak przypomniał, przez pełnomocnika może głosować wąskie grono wyborców o znacznym lub umiarkowanym stopniu niepełnosprawności oraz osoby, które ukończyły 75. rok życia.

Jak podkreślił w ustnym uzasadnieniu wyroku prezes TK Andrzej Rzepliński, brak możliwości kontroli treści oddanego głosu rodzi konieczność oparcia się na relacji szczególnego zaufania między wyborcą a jego pełnomocnikiem.

Przypomniał też, że głosowanie przez pełnomocnika umożliwia prawo m.in.: Belgii, Francji, Holandii i Wielkiej Brytanii, a i w Polsce instytucja pełnomocnika nie jest nowa, bo w odniesieniu do wyborów do Parlamentu Europejskiego, prezydenckich i samorządowych została wprowadzona do polskiego systemu wyborczego w 2009 roku.

TK orzekł, że głosowanie przez pełnomocnika nie jest sprzeczne z zasadą równości wyborów w sensie formalnym.

"Pełnomocnik oddaje bowiem głos w imieniu wyborcy, a nie swoim. Nie dysponuje zatem dwoma głosami, ale jednym głosem własnym jako wyborca i jednym głosem realizowanym w imieniu innego wyborcy. W tym ostatnim wypadku, działając jako pełnomocnik związany jest do głosowania zgodnie z wolą mocodawcy" - uzasadnił prezes TK.



Zasady wyborów zależne od terminu zarządzenia - niekonstytucyjne

Niezgodny z konstytucją jest zapis Kodeksu wyborczego, który uzależnił od terminu zarządzenia wyborów przez prezydenta to, na jakich zasadach się one odbędą - uznał w środę Trybunał Konstytucyjny.

Posłowie PiS zaskarżyli do TK przepis Kodeksu, w myśl którego Kodeks ten stosuje się do wyborów zarządzonych po dniu jego wejścia w życie oraz kadencji rozpoczętych po przeprowadzeniu tych wyborów. Kodeks stwierdza, że do wyborów zarządzonych przed dniem jego wejścia w życie stosuje się dotychczasowe przepisy - obecnych ordynacji wyborczych.

Według Trybunału, taki zapis narusza konstytucyjną zasadę demokratycznego państwa prawnego.

Kodeks wyborczy ma wejść w życie 1 sierpnia. Prezydent Bronisław Komorowski zapowiadał niedawno, że zarządzi wybory po tej dacie. Wiadomo, że mają się one odbyć 9 października.



Głosowanie korespondencyjne zacznie działać

Głosowanie korespondencyjne w wyborach dla Polaków za granicą realizuje zasadę powszechności wyborów i jest zgodne z zasadą tajności wyborów - orzekł w środę Trybunał Konstytucyjny.

Zgodnie z orzeczeniem TK, który zajmował się wnioskiem PiS ws. kodeksu wyborczego, głosowanie korespondencyjne jest zgodne z ustawą zasadniczą.

Jak argumentował Rzepliński, głosowanie korespondencyjne to "alternatywna forma głosowania, realizująca zasadę powszechności wyborów". "Umożliwia oddanie głosu wyborcom przebywającym za granicą, którym trudno dotrzeć do odległych od miejsca zamieszkania lub pobytu obwodowych komisji wyborczych" - podkreślił prezes TK.

Zwrócił uwagę, że głosowanie za pośrednictwem poczty dopuszczalne jest w innych krajach UE, m.in. w Austrii, Belgii, Danii czy Hiszpanii. Dodał, że postulat wprowadzenia tej formy głosowania zgłaszali uczeni, prawnicy, politolodzy, Rzecznik Praw Obywatelskich oraz PKW.

Rzepliński stwierdził, że głosowanie korespondencyjne jest zgodne z konstytucyjną zasadą tajności wyborów. "Zasada ta oznacza, że nikomu innemu poza wyborcą nie będzie znana treść jego decyzji wyborczej. Dla wyborcy tajność głosowania jest opcją nie obowiązkiem. Oddanie głosu w sposób jawny, o ile stanowi formy agitacji, wyborczej nie jest zakazane" - mówił sędzia Trybunału.

Prezes TK zaznaczył też, że koperty z wypełnionymi kartami do głosowania przekazywane są przez konsulat bez ich otwierania do obwodowej komisji wyborczej. "Komisja wrzuca je do urny wyborczej, a jeżeli zostaną dostarczone po zakończeniu głosowania komisja niszczy je bez otwierania" - przypomniał. Ocenił, że taka regulacja zapewnia wyborcy tajemnicę głosowania.

Dodał też, że Państwowa Komisja Wyborcza doprecyzowała warunki techniczne głosowania korespondencyjnego.

Jak mówił Rzepliński, wyborca głosujący korespondencyjnie nie ma gwarancji, że jego głos "faktycznie dotrze do komisji wyborczej", co - w jego opinii - narusza czynne prawo wyborcze, ale wnioskodawcy nie przedstawili ku temu dostatecznych argumentów.

Prezes TK odniósł się też do kwestii oddania głosu przed dniem wyborów. "Procedura oddania głosu korespondencyjnie rozciąga się w czasie (...) ale wrzucenie głosu do urny, choć nie jest wykonywane bezpośrednio przez wyborcę, może się odbyć jedynie w dniu wyborów" - wyjaśnił Rzepliński. "Wrzucenie karty do urny jest ostatnim elementem procedury oddania głosu, od którego zależy skuteczność decyzji wyborczej. Oznacza to, że także wyborca głosujący korespondencyjnie oddaje głos w dniu wyborów" - dodał.

"Akt głosowania ziszcza się dopiero wówczas, gdy karta do głosowania zostanie wrzucona do urny. Sam fakt jej wypełnienia przez wyborcę nie jest równoznaczny z oddaniem głosu" - podsumował Rzepliński. Jak zauważył, również w lokalu wyborczym wyborca może pobrać kartę do głosowania, ale nie wrzucić jej do urny i w ten sposób nie wziąć udziału w głosowaniu. "Głosowanie zostaje dokonane dopiero w momencie wrzucenia karty do urny wyborczej" - tłumaczył.



Kodeks wyborczy już od jesiennych wyborów

Jesienne wybory do parlamentu odbędą się według kodeksu wyborczego; kodeks ten znajdzie też zastosowanie w kampanii wyborczej prowadzonej po 1 sierpnia tego roku - orzekł w środę Trybunał Konstytucyjny.

"Z dniem ogłoszenia wyroku TK w tej sprawie będzie obowiązywała zasada bezpośredniego działania prawa nowego, tj. kodeksu wyborczego. Ponieważ kodeks ten wchodzi w życie 1 sierpnia, a najbliższe wybory parlamentarne odbędą się po tym terminie, to do tych wyborów znajdą zastosowanie jego przepisy" - stwierdził Trybunał.

Jak podkreślił TK, kodeks wyborczy znajdzie zastosowanie również w kampanii wyborczej prowadzonej po 1 sierpnia tego roku. "W razie ewentualnego zarządzenia przez prezydenta wyborów przed tym dniem, do kampanii wyborczej prowadzonej do 31 lipca 2011 znalazłyby zastosowanie dotychczasowe przepisy" - tłumaczył, odczytujący uzasadnienie wyroku TK, jego prezes Andrzej Rzepliński.

TK orzekł, że niezgodny z konstytucją jest zapis kodeksu wyborczego, który uzależnił od terminu zarządzenia wyborów przez prezydenta to, na jakich zasadach się one odbędą. "Gdyby (prezydent) zarządził wybory do końca lipca, wybory odbyłyby się na podstawie ordynacji wyborczej, gdyby natomiast nastąpiło to 1 sierpnia lub później, odbyłyby się według Kodeksu wyborczego" - wyjaśnił Rzepliński. Dlatego - orzekł TK - do upływu 31 lipca 2011 nie byłoby pewności co do prawa, jakie będzie obowiązywało w toku jesiennych wyborów.

Trybunał uznał, że mechanizm taki w praktyce niweczy bezpieczeństwo prawne zagwarantowane przez uchwalenie i opublikowanie nowego prawa wyborczego w lutym 2011 roku. "Właśnie owa niepewność co do prawa (...) decyduje o niekonstytucyjności kwestionowanych przepisów" - zdecydował TK. W przekonaniu Rzeplińskiego, orzeczenie TK tę pewność przywraca.



Z wnioskiem do Trybunału przyszedł PiS

O stwierdzenie niekonstytucyjności niektórych przepisów Kodeksu zwróciła się do TK grupa posłów PiS. Zakwestionowali oni przepisy Kodeksu wprowadzające 100 jednomandatowych okręgów w wyborach do Senatu; możliwość przeprowadzenia dwudniowych wyborów; głosowanie przez pełnomocnika i głosowanie korespondencyjne.

PiS chciało też uznania za niekonstytucyjny zakazu emitowania płatnych spotów wyborczych i naklejania plakatów większych niż 2 m kw. w czasie kampanii wyborczej.

Ponadto PiS zwróciło się do TK o stwierdzenie niekonstytucyjności zastosowania nowego Kodeksu już podczas najbliższych wyborów.

Nowy Kodeks wyborczy ma wejść w życie 1 sierpnia. Prezydent Bronisław Komorowski zapowiedział już, że zarządzi wybory po tej dacie. Wiadomo, że mają się one odbyć 9 października.