Chodzi o wypowiedź posła PiS 19 sierpnia, podczas sejmowej debaty nad informacją na temat reakcji rządu na sytuację na rynkach finansowych, o którą wnioskował klub PiS.
"Wysoka izbo, panie ministrze, ja w trybie sprostowania, pan minister (finansów Jacek Rostowski - PAP) nie zrozumiał najwyraźniej mojej wypowiedzi, mówiąc o tym, że ja nie powinienem się wypowiadać razem z panem posłem Karskim na temat picia wódki. Co prawda nie wiem, o co panu chodziło, ale ja mówię o piciu wódki waszego ministra. Za publiczne pieniądze. 15 tys. 700 zł rachunek za kolację w ekskluzywnym hotelu. Pan minister Bury po prostu chlał w hotelu za publiczne pieniądze. A pan minister (finansów - PAP) prosił o to, byśmy dali pomysły na konkretne oszczędności. To ja daję - pilnujcie swoich, żeby po prostu nie korzystali w taki sposób z pieniędzy publicznych" - powiedział Suski.
Jak dodał, pamięta, "jak pani minister Pitera za 6 zł za dorsza zrobiła aferę". "Gdzie jest teraz pani minister Pitera? Gdzie są służby? To są ogromne pieniądze. Jeden człowiek w dwa lata dostaje 15 tys. renty, emerytury. A ile dostają wasi ministrowie? Pan minister nie odpowiedział na pytanie, nie zrozumiał. Jeszcze jakieś wycieczki, że ja się nie powinienem wypowiadać na temat picia wódki! O co chodziło panie ministrze? Bo ja rzadko piję, a jeśli piję, to za swoje, a wy za publiczne!" - mówił poseł PiS podczas debaty.
"To czego dopuścił się na mojej osobie poseł Suski, wymaga orzeczenia sądu cywilnego, bo jest to już kampania wyborcza. Jestem słowami posła Suskiego oburzony i obrażony. Uważam, że jest to efekt czarnego PR, który od dłuższego czasu toczy się wokół mojej osoby" - powiedział w piątek Bury na konferencji prasowej w Rzeszowie.
Dodał, że opóźnienie ze złożeniem pozwu wynikało z konieczności zebrania materiałów filmowych i fotograficznych oraz ustalenia adresów, w tym Suskiego.
Bury przypomniał, że 22 sierpnia, złożył zawiadomienie w tej sprawie do sejmowej Komisji Etyki Poselskiej o ukaranie Suskiego w trybie regulaminowym, ale - jak zaznaczył - to jest zbyt mało.
"Od 20 lat działam publicznie i nie miałem nigdy problemów prawnych albo etycznych i pan poseł Suski nie będzie naruszał moich dóbr osobistych, dlatego jest ten pozew" - powiedział.
Zaznaczył, że nie posiada karty służbowej, nie mógł więc płacić za jakiekolwiek spotkanie. Dodał, że "spotkania, kolacje i przyjęcia" są elementem jego pracy, jako wiceministra Skarbu Państwa.
Do czasu nadania depeszy PAP nie udało się skontaktować z posłem Suskim.
Bury był też pytany przez dziennikarzy czy podobny pozew złoży przeciwko Januszowi Palikotowi, który na początku września powtórzył publicznie zarzuty, jakie stawiał Buremu Suski i złożył w tej sprawie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez wiceministra. Prezes podkarpackiej organizacji PSL odpowiedział, że "nie będzie się zniżał do poziomu posła Palikota".