Szef SLD Leszek Miller przekonywał, że tylko wygrana lewicy gwarantuje Europę dobrobytu i tolerancji. Polityk stwierdził, że jeśli obecny prawicowy kurs zostanie utrzymany, to Unia Europejska będzie pogrążać się w kryzysie, nacjonalizmie i ksenofobii.
- Jeśli wygra lewica, to Europa obierze kurs na zmianę do dobrobytu i tolerancji - przekonywał Miller. Najdalej - jak podkreślił szef SLD - w straszeniu Polaków posunął się premier Donald Tusk, który ostrzegał, że polskie dzieci mogą 1 września nie pójść do szkoły. Taką taktykę lider SLD nazwał nie troską o bezpieczeństwo, a zwykła grą emocjami i zarządzeniem ludzkim strachem.
Miller przypomniał też, że to rząd SLD wprowadził Polskę do Unii Europejskiej, choć to prawica próbuje sobie przypisać wszystkie zasługi. Mówił do członków SLD, by nie pozwolili zawładnąć swoimi głowami i bronili własnych zasług i tożsamości, tak by nie stać się obywatelami drugiej kategorii.
- 10 rocznica Polski w Unii, to dobra okazja na własną narrację i podjęcie bitwy o pamięć - stwierdził Miller.
Szef Sojuszu mówił też, że chce państwa tolerancyjnego, równych szans dla wszystkich i uwolnionego od urzędniczej mitręgi, gdzie wszystkich traktuje się bez uprzedzeń i gdzie Konstytucja jest zawsze ważniejsza niż ewangelia.
Od wtorku politycy SLD ruszają w Polskę "eurobusem". 1 maja w Warszawie odbędzie się z kolei piknik europejski, którego gościem specjalnym ma być szef Parlamentu Europejskiego Martin Schulz.