Kaczyński w rozmowie z PAP nie ujawnił nazwisk obecnych parlamentarzystów, których na listach nie będzie, ani też nie podał powodów z jakich stracili poparcie władz partii. Pewnych rzeczy tolerować nie można. Zawsze jest to jakiś bardzo konkretny powód, to znaczy, że ktoś w pewnym momencie uczynił coś, co go wyeliminowało, co jest już nie do zaakceptowania i wymaga co najmniej 4 lat przerwy - powiedział Kaczyński, który we wtorek przebywał w Elblągu.

Reklama

Zastrzegł jednak, że żadna z tych osób nie zostanie wyrzucona z partii. Jak dodał, jeżeli nie zrezygnują oni z pracy na rzecz PiS, to będą mieli szansę startu w kolejnych wyborach. Z informacji PAP zbliżonych do kierownictwa PiS wynika, że wśród obecnych posłów, którzy nie znajdą się na listach, są najprawdopodobniej Tomasz Górski, Jerzy Gosiewski i Sławomir Worach.

Sporo parlamentarzystów musi zadowolić fakt, że na listach zajmują znacznie dalsze miejsca niż w wyborach w 2007 roku. Według informacji PAP część z nich zamierza się odwołać od decyzji komitetu politycznego PiS, który w poniedziałek wieczorem zatwierdził listy. Kaczyński potwierdził informacje, że na listach PiS znajdą się b. funkcjonariusze CBA z czasów rządów PiS. Są wśród nich b. szef CBA Mariusz Kamiński i jego dwaj zastępcy - Maciej Wąsik i Ernest Bejda.

Szef PiS nie obawia się opinii, że ich kandydowanie potwierdza zarzuty o upolitycznieniu tej służby. Jego zdaniem, wszyscy oni realizowali program walki z korupcją i zasady równej odpowiedzialności obywateli wobec prawa, na której opiera się praworządne państwo. Dlatego - mówił - PiS "nie zostawi ich teraz na lodzie". "To są ludzie, którzy w trudnych momentach się sprawdzili i jestem przekonany, że się sprawdzą w parlamencie" - uważa Kaczyński.

Pytany także o powody przyjęcia na listy wyborcze Tomasza Kaczmarka, znanego jako agent Tomek, Kaczyński odpowiedział: "To jest tak, że uzyskał mocne poparcie pań". Prezes PiS zapowiedział, że jeżeli jego partia wygra wybory i "będzie znów porządne CBA", to wszyscy dawni funkcjonariusze otrzymają od niego propozycję powrotu do służby. "Jaka będzie ich decyzja - nie wiem, bo siłą ich przecież nie wyrzucimy z parlamentu, ale sądzę, że oni wrócą do CBA, bo po prostu w Polsce trzeba zaprowadzić elementarny porządek" - ocenił.

"Zrobimy wszystko, co można, żeby przekonać ludzi, że zostali kilka lat temu wprowadzeni w błąd, że nie było żadnego strasznego okresu rządów PiS, bo nic złego się w tym czasie nie wydarzyło, nikt nie złamał prawa" - dodał Kaczyński.