"Codziennie Polacy budują Polskę, przełamując najróżniejsze przeszkody. Rząd nie chce, nie potrafi tych przeszkód usuwać, a często nawet je mnoży. Ten rząd nie ma pomysłu na Polskę. Ten rząd nie chce Polski silnej (...). Ten rząd chce, aby Polacy się bali, nie mieli wiary w siebie, on się po prostu boi polskich marzeń, tego, że Polacy wyobrażą sobie swoją ojczyznę - nasz kraj - lepszy niż obecnie" - powiedział Kaczyński, podczas niedzielnej konwencji zorganizowanej w Operze Krakowskiej.

Reklama

"To rząd bez inwencji, rząd, który sieje defetyzm. Rząd, który spycha nasz kraj w dryf. Ten dryf to cena trwania tego rządu" - mówił prezes PiS.

Jak podkreślił, obecnie mamy sytuację, kiedy "straszenie jest na porządku dziennym". "Premier epatuje kryzysem, minister Rostowski straszy wojną, co bije rekordy politycznej nieodpowiedzialności. Straszenie to jest metoda słabych, która szerzy chaos" - ocenił szef PiS, dodając, że temu straszeniu towarzyszy pycha, tych którzy mówią: "tylko my potrafimy rządzić".

Polacy - ocenił Kaczyński - odzyskują dzisiaj wiarę w siebie, chcą być suwerenni jako ludzie i chcą, by ich państwo było suwerenne.

"To jest nasz dom, Polska, zostajemy tutaj. Polacy nigdy nie mieli tendencji do ucieczki, poddawania się, zaniechania, razem damy radę" - przekonywał.

Kaczyński odniósł się też do wypowiedzi, jakiej lider zespołu "Kult" Kazik Staszewski udzielił na łamach "Nowej Trybuny Opolskiej". Kazik w tej rozmowie stwierdził m.in., że Lech Kaczyński "był najlepszym prezydentem Polski ostatniego 20-lecia".

Prezes PiS opowiadał, że czytając te słowa niemal myślał głośno: "Dziękuję za rzetelną ocenę mojego świętej pamięci brata i ocenę rządów PiS". "Dziękuję Kazimierzowi Staszewskiemu, słynnemu Kazikowi i wiem, że tak myślą miliony Polaków. Polacy zasługują na więcej" - podkreślił Kaczyński.

Reklama

Podczas przemówienia prezesa PiS z sufitu na linach zjechało dwoje przedstawicieli organizacji Greenpeace z transparentami "Polacy zasługują na więcej. Czysta energia". Jarosław Kaczyński, mimo że wyraźnie zaskoczony, zaprosił ich na kawę, podkreślając, że idea czystej energii jest też bliska jego partii. Przedstawiciele Greenpeace do końca przemówienia Kaczyńskiego wisieli na linach. Po zejściu na scenę Kaczyński uścisnął im dłonie.



Po konwencji Kaczyński - jak relacjonował PAP poseł Adam Hofman - przez kilkanaście minut rozmawiał na kawie z aktywistami Greenpeace na zapleczu Opery Krakowskiej. "Merytoryczna" rozmowa dotyczyła m.in. czystej energii odnawialnej i energii atomowej.

Według Hofmana, prezes PiS zadeklarował ekologom, że jeśli po wyborach powstanie rząd PiS, to zostanie powołany pełnomocnik ds. odnawialnych źródeł energii.

"Okazało się, że Jarosław Kaczyński to wyluzowany, otwarty polityk, którego nic nie jest w stanie wyprowadzić z równowagi, a hasło Prawa i Sprawiedliwości jest bardzo pojemne, młodzi ludzie też się w nim odnajdują i mogą sobie różne rzeczy do niego dopisać (np.), że Polacy zasługują na czystą energię, bo to prawda" - dodał Hofman.

Natomiast lider krakowskiej listy PiS do Sejmu podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, w kampanii samorządowej kandydat PiS na prezydenta Krakowa, radny Andrzej Duda mówił podczas konwencji, że jego partia wygrywając wybory "przywróci sprawiedliwość i godność".

Wyliczał, że PiS "pozwoli odzyskać młodym ludziom szansę edukacyjną". Zapowiedział też m.in. przywrócenie możliwości nieodpłatnego studiowania na drugim kierunku, stworzenie specjalnego programu walki z bezrobociem wśród ludzi młodych.

"Jestem przekonany, (...) wiem, że ludzie czekają z utęsknieniem na Polskę sprawiedliwą i równych szans, my tej Polski nie obiecujemy, my się zobowiązujemy, że ją stworzymy" - zadeklarował.

Listę kandydatów PiS do Sejmu w okręgu krakowskim (nr 13) otwiera Duda. Druga lokata przypadła posłowi Andrzejowi Adamczykowi, a trzecia posłowi Ryszardowi Terleckiemu.