"Pytamy zarówno premiera Donalda Tuska, jak i ministra finansów Jacka Rostowskiego, czy podniosą podatki po wyborach. Nie ma jasnej deklaracji, że nie podniosą, natomiast jest wyraźne stwierdzenie, że Platforma nie zamierza obniżać podatków" - powiedział w środę na konferencji prasowej szef sztabu PJN Tomasz Dudziński. W jego ocenie, wyraźnie widać, że Tusk jest wyznawcą lewicowej szkoły ekonomii.
Szef klubu PJN Paweł Poncyljusz przedstawiając propozycje podatkowe swojej partii powtórzył, że obecnie każdy kandydat PJN podpisuje oświadczenie, że gdy znajdzie się w parlamencie nigdy nie podniesie ręki za zwiększeniem podatków.
"Naszą propozycją podstawową jest podatek liniowy 19 proc. dla każdego niezależnie od zarobków;(...) proponujemy zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn. Paradoksem jest to, że dzisiaj mówimy o reformie finansów publicznych, a kiedy przyjrzymy się, co rząd zrobił przez ostatnie 4 lata (...) to poza zmianą systemu, jeśli chodzi o emerytury pomostowe, nic się nie stało" - zaznaczył Poncyljusz.
Podkreślił, że PJN z jednej strony obiecuje Polakom równe i niskie podatki, ale z drugiej - obiecuje głębokie reformy finansów publicznych, które spowodują, że tymi samymi pieniędzmi w budżecie państwa uda się rozwiązać wiele problemów, które dzisiaj nie są rozwiązane. "Jeżeli premier Donald Tusk uważa, że nie spełnimy tego po wyborach, to czekamy na proces sądowy" - oświadczył szef klubu PJN.