"Strajk to dla nas ostateczność, ale jeżeli rozmowy nie przyniosą rezultatu, prawdopodobnie nie będzie wyjścia" - mówi Mariusz Jeliński z zarządu Związku Zawodowego Pracowników Twórczych Wizja, który zrzesza dziennikarzy i osoby pracujące przy produkcji programów. Od lipca ubiegłego roku Wizja pozostaje w sporze zbiorowym z zarządem TVP. Teraz rozważają strajk włoski, polegający na drobiazgowym wypełnianiu wszystkich procedur. Biorąc pod uwagę poziom zbiurokratyzowania TVP, taki rodzaj strajku mógłby sparaliżować działania spółki. Związkowcy z Wizji teraz wykluczają już drastyczne działania w postaci przerwania emisji programu. A poważnie rozważali taki krok jesienią, gdy prezesem był jeszcze Piotr Farfał. "To byłoby działanie na szkodę widzów i spółki, która jest w złej sytuacji ekonomicznej. Reklamodawcy mogliby się od nas odwrócić" - mówi Mariusz Jeliński.
Jak na groźbę strajku reagują władze TVP? "Strajk jest środkiem ostatecznym i nie może być ogłoszony bez uprzedniego wyczerpania wszelkich metod rozwiązania sporu według zasad określonych w ustawie o rozwiązywaniu sporów zbiorowych" - tak na nsze pytania odpowiedziało biuro prasowe TVP. Zarząd telewizji powołał właśnie nowy zespół do negocjacji z Wizją. Rozmowy zaczną się we czwartek.
O możliwości rozpoczęcia strajku Wizja poinformowała Rzecznika Praw Obywatelskich, którego poprosiła o pomoc. Związkowcy uważają, że oszczędności dotykają przede wszystkim pracowników twórczych, a nie administrację i dyrektorów. A to ich zdaniem jest niezgodne z zasadą równości. Obniżki honorariów mają sięgnąć w tym roku 30 proc. "Dla wielu pracowników, wynagradzanych według tego systemu, oznacza to życie za ok. 1000-1200 zł miesięcznie" - napisano w liście do RPO.
Czy do strajku dojdzie, będzie wiadomo już prawdopodobnie w końcu tygodnia. Na razie do Wizji nie przyłączają się inne organizacje związkowe. Ale już NSZZ Solidarność nie wyklucza tego. "Przy wspólnym działaniu taki strajk miałby ręce i nogi, ale chcemy poczekać na plan naprawczy, który ma zaproponować zarząd" - mówi jeden z szefów tego związku w TVP. Na wczorajszym spotkaniu z przedstawicielami organizacji związkowych prezes TVP Romuald Orzeł zapowiedział, że taki plan zostanie przedstawiony za miesiąc. Zażądał go minister skarbu, który od tego uzależnił ewentualną pomoc finansową dla telewizji publicznej. Związkowcy wyszli ze spotkania z prezesem niezadowoleni. "Nie usłyszeliśmy żadnych konkretów, oprócz tego, że sytuacja finansowa TVP jest zła" - opowiada jeden z nich.
Po jedenastu miesiącach ub. roku spółka miała 104 mln straty. Na zły wynik miały wpływ m.in. malejące wpływy z abonamentu.