"Strona kościelna ma już serdecznie dość obecnej sytuacji i napięć, jakie zaistniały wokół komisji majątkowej" - stwierdził po ostatnim spotkaniu przedstawicieli rządu i Kościoła rzecznik Episkopatu ks. Józef Kloch. Kościół traci cierpliwość, ponieważ powołana do zwrotu bezprawnie zabranych mu nieruchomości komisja działa już 16 lat, choć miała rozstrzygnąć wszystkie sprawy w pół roku od złożenia ostatniego wniosku. Według strony kościelnej, urzędnicy państwowi celowo przedłużają jej prace. Do tego komisja jest ostro krytykowana przez samorządy, które oskarżają ją o brak jawności procedur, zaniżanie wycen gruntów i niekonstytucyjność, od jej orzeczeń bowiem nie ma odwołania. Konflikty osiągnęły już taki poziom, że zajęli się nimi najwyżsi przedstawiciele rządu i Kościoła w czasie listopadowego spotkania Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu.

Reklama

Według informacji DZIENNIKA, Kościół zapowiedział, że jeśli rząd nie wpłynie na przyspieszenie prac komisji, strona kościelna wycofa z niej swoich członków. A to oznaczałoby otwarty konflikt, czego rząd zdecydowanie wolałby uniknąć. Dlatego wicepremier Grzegorz Schetyna zadeklarował po spotkaniu: "Chcemy żeby te sprawy zamknąć jak najszybciej", ale zastrzegł, że procedury działania komisji muszą być przejrzyste i uwzględniać opinie wszystkich stron. Dlatego Episkopat i rząd postanowili powołać zespół ekspertów, który wypracuje takie zasady pracy, aby nie dochodziło już do konfliktów i aby jak najszybciej zakończyć działalność.

Konfiskata dóbr

O co idzie spór? W latach 50. komunistyczne władze wydały ustawę, na mocy której skonfiskowały kościelne dobra. Proces ten odbywał się w sposób szczególnie restrykcyjny, był bowiem jednym z elementów walki z Kościołem. Przykładem może być operacja o kryptonimie "X-2", w ramach której w ciągu jednej sierpniowej nocy w 1954 r. ubecy i milicjanci eksmitowali z klasztorów 1400 zakonnic, dając im 5 minut na spakowanie, a 700 z nich trafiło na lata do specjalnych obozów. Oczywiście wszystkie domy zakonnic zostały skonfiskowane. W wielu z nich siostry prowadziły dzieła służące całemu społeczeństwu, jak domy dziecka czy spokojnej starości.

Odbieranie kościelnego mienia odbywało się nawet z naruszeniem komunistycznego prawa. Ustawa przewidywała bowiem, że konfiskacie podlegają dobra powyżej 50 ha oraz powyżej 100 ha w trzech województwach zachodnich. Tymczasem komuniści zabierali wszystko.

Nie ma danych, ile nieruchomości kościelnych zostało w ten sposób skonfiskowanych. Wskazówką może być spis sporządzony przez komunistów w 1949 r., z którego wynika, że Kościół posiadał wówczas 170 tys. ha ziemi.

Zwrot bezprawnie zagarniętych

Reklama

W ostatnich miesiącach PRL komuniści zgodzili się na zwrot Kościołowi zagrabionego mienia, ale nie całości, tylko części zabranej niezgodnie z komunistycznym prawem. W ten sposób doszło do powstania komisji majątkowej, której działanie reguluje ustawa o stosunku państwa do Kościoła katolickiego z maja 1989 r. Współprzewodniczący komisji ze strony kościelnej ks. Mirosław Piesiur szacuje, że całość roszczeń powinna zamknąć się w 50 tys. ha.

Do komisji - która składa się z po sześciu przedstawicieli Kościoła i rządu - wpłynęło ponad 3 tys. wniosków. Bada ona, czy zostały złożone zgodnie z prawem, a roszczenie było zasadne i udokumentowane. Następnie przystępuje do zwrotu nieruchomości.

Tam, gdzie to możliwe, komisja przywraca własność historyczną. W ten sposób do archidiecezji warszawskiej wrócił dom katolicki Roma, w którym swoją siedzibę do dziś ma operetka. Z kolei w Przemyślu do prawowitych właścicieli trafił pałac biskupów grekokatolickich, choć wcześniej znajdowało się w nim muzeum narodowe. Jednak zdecydowana większość zwróconych wprost nieruchomości to kilkuhektarowe działki czy domy, w których zakony znów prowadzą działalność charytatywną, często taką samą jak przed konfiskatą.

Bezpośredni zwrot większości nieruchomości jest niemożliwy, gdyż znajduje się ona już w rękach osób trzecich, np. prywatnych czy spółdzielni. Z tego powodu nigdy do Kościoła nie wrócą m.in. grunty, na których wybudowano Nową Hutę, tereny sportowe, na których znajduje się stadion Cracovii, czy obszary w centrum stolicy, na których zbudowano Wydział Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego oraz Ministerstwo Finansów. W takich przypadkach Kościół otrzymuje mienie zamienne. Pochodzi ono z gruntów, które posiada w swoim zasobie samorząd lub Skarb Państwa, a dokładnie Agencja Nieruchomości Rolnych, Lasy Państwowe albo Agencja Mienia Wojskowego.

Właśnie wskazanie gruntu zamiennego jest powodem największych konfliktów i wieloletniego przedłużania pracy komisji. "Samorządy albo agendy Skarbu Państwa latami odmawiają wskazywania nieruchomości zamiennej" - skarży się ks. Piesiur. A współprzewodniczący komisji ze strony rządowej Józef Różański rozkłada ręce: "nie mam wpływu na funkcjonowanie tych agencji, nie mogę im rozkazywać."

Jeśli nie uda się uzgodnić mienia zamiennego, komisja może wystąpić do ministerstwa finansów o wypłacenie odszkodowania finansowego. Dotychczas komisja wypłaciła takie odszkodowania na kwotę 100 tys. zł. W formie obligacji na ponad 4 mln zł - otrzymała je m.in. archidiecezja poznańska za należący do niej przed wojną gmach przy ul. Kochanowskiego. To historyczny obiekt, obecnie mieści się w nim Komenda Wojewódzka Policji, ale przedtem był tu urząd bezpieczeństwa, z którego strzelano do robotników w czerwcu 1956 r.

Konflikty z samorządami

Gdy samorząd albo państwowa agencja przez dłuższy czas nie wskazują nieruchomości zamiennej, do pracy przystępuje pełnomocnik kościelny. Sam wyszukuje obiekt, który może zaspokoić roszczenia i zwraca się do komisji, aby przyznała go jako zadośćuczynienie. W ten sposób w 2006 r. komisja dała zakonowi cystersów siedem działek o wartości 24 mln zł. Była to częściowa rekompensata za 300 ha należącej do tego zakonu ziemi, na której wybudowano Nową Hutę. Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski chciał odwołać się od tej decyzji komisji, ale okazało się, że nie może tego zrobić. Majchrowski skierował sprawę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, a po niekorzystnym dla niego orzeczeniu do sądu naczelnego, który wciąż odracza wydanie werdyktu. Władze Krakowa już zapowiadają, że w przypadku niekorzystnego wyroku skierują wniosek do Trybunału Konstytucyjnego.

Przedmiotem sporu są także wyceny gruntu. W głośnej ostatnio sprawie przyznania siostrom elżbietankom 47 ha ziemi na warszawskiej Białołęce rzeczoznawca zakonu wycenił ją na 30 mln zł. Tymczasem władze dzielnicy stwierdziły, że cena wynosi 240 mln zł i zawiadomiły prokuraturę o próbie wyłudzenia nieruchomości znacznej wartości. Strona kościelna nie pozostała dłużna: jej przedstawiciele w komisji złożyli do prokuratury doniesienie o zniesławienie. Zarządzająca tą ziemią Agencja Nieruchomości Rolnych sporządziła własną wycenę, po czym skierowała sprawę do arbitrażu. Jak ustaliliśmy, wycena opiewa na 106 mln zł. Udało się nam jednak uzyskać informacje, które mogą wskazywać na realną wartość tego gruntu. Elżbietanki, które potrzebują środków na prowadzenie kilkudziesięciu domów opieki, zdecydowały się sprzedać ziemię na Białołęce. Cena, jaką uzyskały, to zapewne wartość rynkowa gruntu. Wedlug naszych informacji na umowie widnieje kwota 30 mln zł.

Władze samorządowe oskarżają też komisję o podejmowanie decyzji bez ich wiedzy. Andrzej Marciniak, członek komisji ze strony rządowej, odpiera te zarzuty: "Przecież w połowie z ponad 3 tys. wniosków doprowadziliśmy do zawarcia ugody między stroną kościelną a podmiotem, który zarządzał danym terenem. Jak moglibyśmy to zrobić bez wiedzy obu stron?" - argumentuje. A współprzewodniczący Józef Różański deklaruje pełną jawność: - W ciągu kilku miesięcy opublikujemy szczegółowy bilans prac komisji.

p

Bilans prac Komisji Majątkowej

16 - tyle lat pracuje komisja

3063 - tyle wniosków do niej wpłynęło

267 - tyle wniosków pozostało do rozpatrzenia

2467 - w tylu przypadkach komisja przywróciła lub przekazała własność na zasadzie ugody lub orzeczenia

754 - w tylu przypadkach komisja odrzuciła wniosek bądź nie uznała praw podmiotów kościelnych

100 - tyle tysięcy złotych wypłaciło Ministerstwo Finansów podmiotom kościelnym jako rekompensatę za nieprawnie zabrane majątki

50 - o zwrot tylu tysięcy hektarów ziemi starają się podmioty kościelne według szacunków strony kościelnej

? - brak szczegółowych danych, ile ziemi i nieruchomości już zwróciła komisja majątkowa.