KLARA KLINGER: Do nauki języka angielskiego polecał pan kryminały Agathy Christie, a co według pana powinno się znaleźć w kanonie polskich lektur szkolnych?
LESZEK BALCEROWICZ*: Powinny znaleźć się w nim dzieła, które definiują polską kulturę. Co do tego, że są to np. utwory Jana Kochanowskiego czy Adama Mickiewicza, akurat panuje duża zgodność - nikt do tej pory nie podważył geniuszu "Pana Tadeusza". Nie ma też wątpliwości, że do klasyki, którą każdy powinien poznać, należą Słowacki i Norwid. Takich klasycznych pozycji jest zresztą pewnie ponad sto.
To chyba trochę za dużo dla przeciętnego młodego człowieka.
Dlatego przy tworzeniu kanonu potrzebne są dodatkowe kryteria. Niezwykle istotne jest, żeby wybrane utwory uczyły jasnego myślenia. To o tyle ważne, że w polskiej szkole brakuje nauki logiki, a pewne dzieła literackie mogą w tej kwestii uchodzić za wzorce. Dobrym przykładem jest na pewno twórczość Lema. Jego dzieła są świetnym ćwiczeniem wyobraźni, niesłychanym i rzadkim połączeniem talentu literackiego, erudycji, wielkiego intelektu oraz poczucia humoru.
Inną istotną kwestią, która powinna zaważyć przy wyborze lektur, jest to, żeby były to utwory, które wpisują się w dyskusję dotyczącą zasadniczych spornych kwestii z naszej historii czy kultury oraz pozycji jednostki w świecie czy kwestii moralnych. Ważne są również książki podważające bogoojczyźnianą wersję polskiej historii, tym bardziej że jest w niej wiele punktów, o które można się spierać, jak choćby Powstanie Warszawskie - bić się czy nie bić? A przecież nie chodzi o to, żeby nauczyć młodych ludzi jednej, "prawdziwej" wersji, lepiej, gdy zdobędą umiejętność dobrego spierania się. Dlatego wybrane książki powinny udowadniać, że czasem można pójść pod prąd, ale nie na oślep w absurdalny sposób, tylko poprzez inteligentne wybieranie różnych opcji i poprzez zrozumienie różnych sposobów widzenia świata. Nie jest bowiem najważniejsza sama wiedza, tylko właśnie umiejętność logicznego myślenia. Kolejnym kryterium dobrej literatury jest to, żeby pokazywała Polskę niezaściankową i żeby mówiła także o świecie.
Czyje utwory spełniają te kryteria?
Jednym z takich autorów jest Teodor Parnicki. Uważam, że jego powieści to dzieła wielkiej erudycji, potwierdzające talent literacki i niezwykłą wyobraźnię. Mają przy tym wymiar ogólnoświatowy, m.in. świetne powieści z czasów starożytnych, jak np. "Aecjusz ostatni Rzymianin" czy "Tylko Beatrycze". W kanonie trzeba też uwzględnić Gustawa Herlinga-Grudzińskiego i jego "Inny świat". Grudziński pokazuje tragiczne sprawy w sposób nieczułostkowy, co jest prawdziwą sztuką. Jego powieść łączy mi się z wierszem Miłosza "Campo di Fiori", który pozostawia wstrząsające wrażenie. Obaj autorzy pokazują dylematy człowieka w bardzo dramatycznych czasach. Jeżeli zaś chodzi o chodzenie pod prąd, to należy docenić Witolda Gombrowicza, ze względu na jego obrazoburczą postawę w kontekście parafialnej wersji widzenia Polski. Gombrowicz podważa utarte procesy myślenia o polskiej historii i kulturze. Warto sięgnąć po "Ferdydurke", ale także zajrzeć do "Dzienników", które są co prawda nierówne, ale w wielu momentach bardzo dobre. W podobnym tonie można mówić o Witkacym i Mrożku. W liście lektur nie można także pominąć współczesnych poetów, takich jak Miłosz, Herbert oraz Szymborska, której wiersze są wzorcem mistrzostwa językowego.
Uczniowie narzekają jednak, że wiele książek zaliczanych do klasyki jest przestarzałych...
Zgadzam się, że na pewno próby czasu nie wytrzymał Stefan Żeromski ze swoim nadmiernie depresyjnym stylem literackim. Choć przyznam, że w szkole czytałem go namiętnie.
Czy podobnie ocenia pan innych autorów lektur szkolnych ze swoich licealnych czasów?
Nie, jest wielu, których lubiłem i nadal polecam. Nie zestarzał się np. Bolesław Prus. Mistrzem słowa pozostał dla mnie Henryk Sienkiewicz. I może, paradoksalnie, nie zwietrzała Gabriela Zapolska i jej "Moralność pani Dulskiej".
Jakie jeszcze książki pan lubi?
Z zapałem czytam wszystkie książki Ryszarda Kapuścińskiego, który był nie tylko wspaniałym reportażystą, ale również i pisarzem. Doskonale umiał pokazać świat i dylematy wielkich zdarzeń w świecie. Cenię jego skondensowany, zwięzły sposób opisywania rzeczy doniosłych. Nie można również pominąć prozy Jana Nowaka-Jeziorańskiego - pisarza i wielkiego człowieka pokazującego historię, którą i sam tworzył. A z nowszej literatury niesamowite wrażenie na mnie wywarła "Madame" Antoniego Libery.
Kanon:
Jan Kochanowski, "Treny"
Ignacy Krasicki, "Bajki"
Tadeusz Mickiewicz, "Pan Tadeusz"
Juliusz Słowacki, utwory wybrane
Cyprian Kamil Norwid, "Vade-mecum"
Henryk Sienkiewicz, "Trylogia"
Bolesław Prus, "Lalka"
Witold Gombrowicz, "Ferdydurke", fragmenty "Dzienników"
Stanisław Ignacy Witkiewicz, "Szewcy"
Gabriela Zapolska, "Moralność pani Dulskiej"
Teodor Parnicki, "Tylko Beatrycze"
Gustaw Herling-Grudziński, "Inny świat"
Sławomir Mrożek, dramaty
Zbigniew Herbert, "Pan Cogito"
Czesław Miłosz, wiersze wybrane, w tym "Campo di Fiori"
Stanisław Lem, "Bajki robotów"
Jan Nowak-Jeziorański, "Kurier z Warszawy"
Ryszard Kapuściński, "Cesarz"
Wisława Szymborska, wiersze wybrane
Antoni Libera, "Madame"
*prof. Leszek Balcerowicz był m.in. wicepremierem, ministrem finansów, prezesem Narodowego Banku Polskiego