Tuż po zakończeniu wojny brakowało środków na odbudowę znakomitego zabytku. W środowisku architektów rozgorzała dyskusja na temat zagospodarowania miejsca po nim. Dywagacje zakończył profesor Jan Zachwatowicz, ówczesny generalny konserwator zabytków, który stwierdził, że dla dobra przyszłych pokoleń trzeba odbudować zamek w pierwotnej formie. Miała się tym zająć Pracownia Odbudowy Zamku. Przygotowanie projektu trwało cztery lata, ale rozpoczęcie budowy pobliskiej Trasy W-Z wznieciło między konserwatorami a architektami konflikt. Ci drudzy krytycznie podeszli do gotowego projektu. Znów dało się słyszeć głosy, że forma zamku nie pasuje do nowej arterii komunikacyjnej, proponowano wybudowanie obiektu w stylu socrealistycznym. Pomysł ten nie doczekał się realizacji, ale do 1949 roku odbudowano tylko Bramę Grodzką, która przez ponad 20 lat była jedynym zrekonstruowanym fragmentem dawnego zamku. Tymczasem do sprawy wtrąciła się władza. Postanowiono, że zamek będzie miał formę przedwojenną, ale wzniesiony zostanie jako siedziba władz PZPR. Przyszły główny lokator - Bolesław Bierut - zlecił nawet swojej kancelarii przeprowadzenie konsultacji w tej sprawie. Zaproszono konserwatorów, a profesorowi Zachwatowiczowi powierzono pieczę nad nowym projektem. Niestety nie na długo, bowiem strupieszałe podejście konserwatorskie - jak wyraził się Bierut - uniemożliwiało konserwatorom zaakceptowanie pomysłu umieszczenia gabinetu prezydenta w części zamkowych pomieszczeń ozdobionych pocztem królów polskich pędzla Bacciarellego. Rezultat był taki, że zespół zajmujący się rekonstrukcją został rozwiązany. W następnych latach kilkakrotnie podejmowano kolejne inicjatywy odbudowy zamku, ale wszystkie bezowocne. Nie sprzyjały im też rządy Władysława Gomułki - I sekretarz był przeciwnikiem tej inwestycji. W końcu w 1963 roku uporządkowano teren wokół zabytku i na tym sprawę zawieszono. Trzeba było czekać do początku 1971 roku, aby nowy szef PZPR Edward Gierek ogłosił decyzję w sprawie odbudowy. Kilka dni później odbyło się posiedzenie Obywatelskiego Komitetu Odbudowy Zamku Królewskiego w Warszawie, któremu przewodniczyli I sekretarz KW PZPR Józef Kępa i profesor Stanisław Lorentz. Odbudowa miała być finansowana ze składek społecznych.Rodacy! Polki i Polacy w kraju i na obczyźnie! Warszawiacy żyjący w odrodzonej stolicy! Warszawiacy rozsiani po całej Polsce! Warszawiacy mieszkający w różnych krajach świata! Zamek Królewski będzie odbudowany. Podniesiemy go z ruin wspólnym, narodowym wysiłkiem - apelował profesor. Na odzew nie trzeba było długo czekać. Wielkie skarbonki ustawione na placu Zamkowym były wręcz oblegane. Z różnych części kraju przyjeżdżały wycieczki ze szkół i zakładów pracy, by wziąć udział w zbiórce. W akcję zaangażowała się również Polonia. Polacy, autentycznie porwani ideą odbudowy, do skarbonek wrzucali pieniądze, biżuterię, nawet złote koronki dentystyczne. Przekazywali porcelanę, obrazy, kryształy czy choćby… skórę tygrysa syberyjskiego. Przedmioty te okazały się bezużyteczne - nie mogły służyć jako elementy wyposażenia zamku, a prawo nie pozwalało ich zlicytować (do 2008 r., kiedy odbyła się ich aukcja, spoczywały w magazynach). Wykonawcą projektu odbudowy były Pracownie Konserwacji Zabytków, zaś głównym projektantem ustanowiono profesora Jana Bogusławskiego. Nad pracami czuwała Komisja Architektoniczno-Konserwatorska z profesorem Zachwatowiczem na czele. Obiekt miał wyglądać tak jak przed wojną, ale postanowiono, że zostaną przywrócone elementy zlikwidowane podczas wcześniejszych przebudów, m.in. narożne wieżyczki. Trzy i pół roku później, w lipcu 1974 roku, zamek stał gotowy w stanie surowym. Miał służyć uroczystościom państwowym, kulturalnym i społecznym, a także być muzeum z ekspozycją upamiętniającą osiągnięcia narodu polskiego. Pierwszym dyrektorem tego pomnika historii i kultury narodowej został profesor Aleksander Gieysztor.

Reklama

Zamek Królewski w Warszawie wraz ze Starym Miastem od 2 września 1980 roku znajduje się na Liście Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego UNESCO. Udostępniony dla zwiedzających od 1984 roku, z czasem został wzbogacony o niezwykłe zbiory sztuki. Wiele obrazów (w tym dzieła nadwornego malarza Marcella Bacciarellego), rzeźb i wyrobów rzemiosła artystycznego pochodzi z oryginalnego wyposażenia wnętrz z czasów Stanisława Augusta oraz z Państwowych Zbiorów Sztuki z lat 1922-1939. Pozostałe to dary hojnych mecenasów oraz Fundacji Zbiorów im. Ciechanowieckich i Fundacji Teresy Sahakian. Warto wiedzieć, że właśnie na Zamku Królewskim zdeponowano insygnia władzy Prezydenta RP, m.in. prezydenckie tłoki pieczętne oraz dokumenty państwowe przekazane w 1990 roku Lechowi Wałęsie przez Ryszarda Kaczorowskiego.