Wczoraj w najbardziej gorącym momencie pod halą Kupieckich Domów Towarowych na Placu Defilad było 200 policjantów. Wspomagali komornika, który w asyście ochrony pojawił się z sądowym nakazem zajęcia budynku. W bitwie o halę użyto gazu łzawiącego, gazu pieprzowego i armatek wodnych. 35 osób było rannych. Zatrzymano 22 osoby.

Potem poilcjanci otoczyli budynek szczelnym kordonem. Warszawska komenda nie była w stanie swoimi siłami ochraniać hali. Dlatego ściągnęła posiłki z wielu miast, między innymi Łodzi i Radomia.

Teraz okolice hali wyglądają jak po przejściu tornada. Poprzewracane są kosze, wyrwane płyty chodnikowe i kostka brukowa, jeden z kontenerów na śmieci jest nadpalony.

Teraz teren jest ogrodzony i pilinują go policjanci i strażnicy miejscy. Posiłki są w zaparkowanych w pobliżu 20 radiowozach. W hali pracuje komornik. Tymczasem mundurowi na zewnątrz szykują się na nadejście kupców. Ci zapowiedzieli, że hali nie oddadzą. Pod budynkiem zaczęli pojawiać się po godz. 10. W sumie jest już 200-300 osób. Kupcy planują też spotkanie z zarządem spółki KDT około południa, by postanowić, co dalej.

Handlowców interesuje też, co się stanie z ich towarem pozostawionym na stoiskach. Wczoraj o jego przejęciu na poczet kosztów mówiła Hanna Gronkiewicz-Waltz. Ale ani komornik, ani miasto nie mają do niego żadnego prawa. "Majątek pozostały wewnątrz hali będzie wydawany właścicielom. Komornik spotka się dziś w tej sprawie z przedstawicielami miasta" - powiedziała rzecznika Krajowej Rady Komorniczej Iwona Karpiuk-Suchecka.

>>>"Kupcy mieli w boksach maczugi i kamienie"

We wtorek wieczorem przed próbą wejścia do hali kupców ostrzegała prezydent stolicy. "W tej chwili każdy akt oznacza włamanie się do tego, co przejęliśmy. Jeśli ktoś się tam włamie, będzie miał do czynienia z prokuratorem, nie z komornikiem, nie ze mną" - mówiła Hanna Gronkiewicz-Waltz z TVN24. Podkreśliła, że wejście do hali byłoby naruszeniem kodeksu karnego.

Prezydent stolicy po godz. 10 spotkała się ze służbami porządkowymi. Hanna Gronkiewicz-Waltz chce wysłuchać raportu policji, straży miejskiej i agencji ochrony Zubrzycki o przebiegu akcji pod halą KDT.

Na spotkaniu był też komornik. Podziękował policji za sprawnie i profesjonalnie przeprowadzoną akcję. Podobnie jak on, tak i ratusz bronią mundurowych. Twierdzą, że pojawienie się dużych sił policyjnych w asyście komornika tylko sprowokowałoby kupców do jeszcze ostrzejszej walki. "Jeśli już ktoś popełnił błąd, to byli to kupcy" - powiedziała w TVN 24 Ewa Gawor z Biura Zarządzania Kryzysowego stołecznego ratusza.















Reklama