O tym, że morzom i oceanom dzieje się źle, słyszymy nie od dzisiaj. Jednak praca opublikowana w „Science” to coś zupełnie innego. Zespołowi pod kierunkiem dr. Borisa Worma, biologa morskiego z kanadyjskiego Dalhousie University w Halifaksie, udało się stworzyć najbardziej szczegółowy w historii raport o stanie światowych oceanów.

Reklama

Jak z niego wynika, przy utrzymaniu się dzisiejszych trendów oraz metod eksploatacji mórz, już za niespełna pół wieku może dojść do niemal całkowitego wymarcia populacji ryb oraz bezkręgowców stanowiących dla nas źródło pożywienia.

Jednym z gatunków, którego populacja niemal topnieje w oczach, jest popularny dorsz, który już raz stał się powodem gospodarczej wojny miedzy Islandią a Wielką Brytanią. Jeszcze na początku lat 80. w obrębie niezwykle urodzajnych łowisk dorsza w kanadyjskiej części Atlantyku odławiano ponad 770 tys. ton tej ryby.

Jednak już 12 lat później wielkość połowów spadła niemal o połowę – do 418 tys. ton, a w rok później – do ok. 270 tys. ton. Ponadto, jak wynika z danych dostarczonych przez instytuty rybołówstwa, łączna suma połowów 10 najważniejszych gatunków (m.in. dorszy i halibutów) u atlantyckich wybrzeży Kanady zmniejszyła się o 90 proc. w ciągu zaledwie 5 lat.

Reklama