Jak zwykle po takiej tragedii, strażacy i policja szukają teraz odpowiedzi na pytanie: jak doszło do pożaru? Możliwe, że to same ofiary zaprószyły ogień. Policja sprawdza też, czy mężczyźni byli zameldowani w tym mieszkaniu.

Strażacy przyjechali szybko, ale nie byli w stanie uratować lokalu na poddaszu. Trzeba było też ewakuować cześć mieszkańców tej śródmiejskiej kamienicy. Władze Łodzi zapewniły im lokale zastępcze.