Policjanci próbują ustalić teraz jak to się stało, że pięciolatek bawiący się na przydomowym podwórku we wsi Świerkocin (powiat gorzowski), nagle znalazł się na drodze. Przepytują domowników i sąsiadów.

Chłopczyk wjechał na swoim akumulatorowym motorku wprost pod nadjeżdżające auto. Samochód potrącił go, a obrażenia dziecka były tak duże, że nie udało się go uratować. Chłopczyk zmarł po południu.

Jarosław Nawrocki z Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie zaapelował do rodziców i opiekunów dzieci: "Słoneczna i ciepła pogoda sprzyja zabawie na świeżym powietrzu. Powinniśmy jednak pamiętać, że każda droga czy ulica to duże zagrożenia dla naszych pociech i cały czas mieć je na oku".