Złodziej działał na Śląsku od maja do sierpnia 2002 roku. Jego łupem padły co najmniej 22 auta - zwłaszcza najpopularniejszych marek, bo te najłatwiej było mu sprzedać. Niektóre w całości, inne na części.
Jednak, gdy zorientował się, że czyha na niego policja, przepadł jak kamień w wodę. Dopiero w zeszłym roku policja dowiedziała się, że może być za granicą. Wtedy też gliwicki sąd wydał za nim Europejski Nakaz Aresztowania.
I kilka dni temu Hiszpanom udało się bandytę schwytać. Teraz może posiedzieć 15 lat za kratami - aż tyle, bo już kiedyś był za kradzieże skazany.