Massel przedstawił w czwartek informację o sytuacji na kolei w związku ze zmianami zaproponowanymi przez ministra infrastruktury w połowie grudnia 2010 r. O informację wniósł klub SLD. "Ostatnie tygodnie nie przyniosły znacznej poprawy sytuacji na kolei" - mówił Andrzej Szczepański (SLD), przedstawiając wniosek. Chodzi o bałagan, opóźnienia w kursowaniu pociągów i brak wagonów. Dodał, że niepokoi także zapowiadane niewykorzystanie unijnych środków na modernizację kolei.

Reklama

Massel przyznał w Sejmie, że w grudniu były problemy z kursowaniem pociągów, doszło też do wielu awarii taboru kolejowego. Z tego powodu swoje stanowisko stracił prezes PKP Andrzej Wach; nastąpiły też zmiany w zarządzie PKP Polskie Linie Kolejowe i PKP Intercity.

Wiceminister ocenił, że po Nowym Roku sytuacja na kolei poprawiła się. Dotyczy to m.in. punktualności kursowania pociągów. O ile w grudniu opóźnionych było "na starcie" 79,4 proc. pociągów, a punktualnie przyjechało 70 proc. z nich, to w styczniu o czasie wyruszyło już 80,8 proc. składów, a bez opóźnień przybyło 85,4 proc. - wyliczał. Zapewnił, że w lutym z punktualnością było jeszcze lepiej - zgodnie z rozkładem odjechało i przyjechało ok. 90 proc. pociągów. Dodał, że najczęściej opóźnione były składy dalekobieżne.

Massel potwierdził, że od 1 marca w nowym rozkładzie jazdy kolei przewiduje się ograniczenie liczby pociągów. "Jest to niezbędne działanie wynikające z braku taboru u części przewoźników, jak i z robót inwestycyjnych prowadzonych na sieci kolejowej" - tłumaczył. Zastrzegł, że np. brak lokomotyw nie dotyczy PKP Intercity. Po raz pierwszy od wielu miesięcy spółka ma wystarczają liczbą lokomotyw zdolnych jechać 160 km na godzinę.

Reklama