Hasło tegorocznej Parady Równości to "Równe prawa - wspólna sprawa". Jeden z organizatorów marszu Łukasz Pałucki z Fundacji "Wolontariat Równości" zaznaczył, że celem tej imprezy jest walka o prawa mniejszości. Przypominał, że Parada Równości od zawsze była imprezą nie tylko dla gejów i lesbijek, ale dla wszystkich, którzy czują się dyskryminowani i pominięci w społeczeństwie. Łukasz Pałucki podkreślał, że Polska ma wspaniałe tradycje jeśli chodzi o różnorodność, tolerancję i poszanowanie mniejszości, dlatego warto wrócić do tych tradycji.

Reklama

Zanim wielotysięczny, kolorowy tłum wyruszył na ulice Warszawy, do uczestników przemawiali liderzy Parady i politycy. Ida Kostrzewa pytała premiera Donalda Tuska dlaczego tak długo nie ma w Polsce ustawy o związkach partnerskich. Z kolei Małgorzata Piekarska z SLD mówiła, że nie ma wolności bez różnorodności, miłości i akceptacji. Apelowała również o jak najszybsze przyjęcie ustawy o związkach partnerskich.

W paradzie brały udział osoby z różnych środowisk nawet chrześcijańskich. Artur - Barbara Kapturkiewicz wraz z grupą chrześcijan LGBT "Wiara i Tęcza", przyszła na Paradę by pokazać, że i takie środowiska istnieją wśród chrześcijan, że takie osoby są normalnymi ludźmi i że nie należy nimi straszyć w kościołach.

Adam Ostolski podkreślał z kolei, że Parada Równości to niezwykle ważne wydarzenie. Jak wyjaśniał, jest to moment, w którym upominamy się o prawa różnych grup, których prawa nie są przestrzegane. Przypomniał, że wielu Polaków, nie tylko geje i lesbijki czekają na ustawę o związkach partnerskich, ale mimo obietnic wciąż takich przepisów nie ma. Ważnym problemem, który wciąż jest nierozwiązany jest brak ratyfikacji przez Polskę konwencji o zapobieganiu przemocy wobec kobiet - dodał

Uczestnicy Parady Równości domagali się nie tylko równych praw dla mniejszości seksualnych, ale też dla osób niepełnosprawnych czy cudzoziemców oraz zaostrzenia kar za przemoc na zwierzętach.

Po zakończeniu Parady, jej uczestnicy będą bawić się do późnego wieczora na jednej z plaż nad Wisłą, do muzyki puszczanej przez DJ-ów.