Będzie jeździł w soboty i niedziele, robiąc dwa kursy do Warszawy i dwa z Warszawy dziennie. Na co dzień 20 pociągów Flirt, oddanych do użytku w latach 2014–2015, wozi pasażerów na terenie aglomeracji łódzkiej, do Sieradza, Łowicza i Skierniewic (w ruchu jest z reguły 18 składów, reszta to rezerwa). Ale w weekendy nowy tabor, którego amortyzacja jest kosztowna, stoi na bocznicy. – W soboty i niedziele mamy wolnych nawet 10 pojazdów. Startując z weekendowymi kursami do Warszawy, chcemy podnieść efektywność ich wykorzystania – twierdzi Janusz Malinowski z zarządu ŁKA, a w latach 2011–2014 prezes PKP Intercity.
Niewielki samorządowy przewoźnik wjeżdża na terytorium zdominowane przez PKP Intercity (z pociągami kategorii TLK i IC). Są tu też Przewozy Regionalne ze składami InterRegio. Z danych PKP Polskich Linii Kolejowych wynika, że w dzień powszedni z Warszawy Centralnej do Łodzi Kaliskiej przyjeżdżają 23 pociągi (17 Intercity i 6 Przewozów), a w przeciwnym kierunku 21 składów (15 IC i 6 PR).
Gra toczy się o "tłusty" rynek. Linia Warszawa – Łódź to ruch dalekobieżny, ale wiele osób jeździ codziennie do pracy i z powrotem między nimi. To jedyna trasa, na której jeżdżą "komercyjne" TLK: pociągi tego taniego segmentu wszędzie indziej wymagają państwowych dotacji. W 2015 r. firma wzięła z budżetu państwa 0,5 mld zł. – Ale nie na linii łódzkiej – zaznacza Beata Czemerajda z PKP Intercity. Spółka nie podaje szczegółowych danych o pasażerach ani przychodów ze sprzedaży biletów na tym odcinku, zasłaniając się tajemnicą handlową. – Zeszły rok zakończyliśmy na linii łódzkiej wzrostem na poziomie 16 proc. – kwituje Czemerajda.
Janusz Malinowski dodaje, że po zakończeniu większości prac modernizacyjnych linia Łódź – Warszawa ma duży potencjał pasażerski, liczy więc na zainteresowanie ofertą.
PKP Intercity twierdzi, że nie obawia się konkurencji ze strony ŁKA, bo jej atutem jest szeroka siatka połączeń. – Mamy stabilną ofertę siedem dni w tygodniu. Mamy propozycję dla pasażerów korzystających z biletów jednorazowych i okresowych. Obie grupy kupują bilety z dużymi rabatami – wylicza Beata Czemerajda.
Pozornie to starcie Dawida z Goliatem, ale mniejsza ŁKA ma po swojej stronie silne atuty. Najszybszy przejazd pociągu ŁKA na tej trasie będzie wynosił 65 minut, a to świetny wynik. W przypadku PKP Intercity większość składów to klasyczne wagony ciągnięte przez lokomotywę. Nie są w stanie rozpędzić się do 160 km/h jak flirt ŁKA i jeżdżą kilkanaście minut dłużej.
PKP Intercity od stycznia część połączeń między Warszawą i Łodzią realizuje nowymi składami Dart z Pesy. Jak sprawdziliśmy, to pięć z 21 na tej linii. Minus jest taki, że w przeciwieństwie do ŁKA omijają Łódź Kaliską, czyli najważniejszy obecnie dworzec.
U kogo będzie taniej? W ŁKA jednorazowy normalny bilet będzie kosztował 24 zł. Oferta powstaje we współpracy z Przewozami Regionalnymi, które oferują taką samą cenę, na dodatek obaj przewoźnicy będą nawzajem honorować swoje bilety. W PKP IC cena w drugiej klasie to 25 zł, ale większość pasażerów ma bilety miesięczne po 398 zł. Ci do ŁKA na pewno nie przejdą, tym bardziej że jeżdżą raczej w tygodniu, a nie w weekendy.
– Tabor ŁKA, czas przejazdu i cena biletu są konkurencyjne w porównaniu z PKP Intercity i Przewozami Regionalnymi. Dla pasażerów linii łódzkiej to wreszcie dobra wiadomość po latach obniżania jakości oferty z powodu przeciągającego się remontu PKP PLK między Warszawą i Łodzią – komentuje Marcel Klinowski, szef zespołu ds. transportu Stowarzyszenia Republikanie.
Na linię łódzką ostrzą sobie zęby także Koleje Mazowieckie. ŁKA i KM powołały zespół, który analizuje możliwość wspólnej obsługi linii Łódź – Warszawa w przyszłości. Wprawdzie to dopiero, jak studzi Jolanta Maliszewska z Kolei Mazowieckich, wstępny etap rozmów, ale i to jest dobra wiadomość dla pasażerów i ich portfeli.