W czwartek Prokuratura Krajowa podała, że istnieje duże prawdopodobieństwo, iż w grobie jednej z ekshumowanych w ostatnim czasie osób znajduje się ciało innej ofiary katastrofy smoleńskiej. Na możliwą zamianę ciał wskazywać miały wyniki czynności procesowych. "Okoliczność ta zostanie rozstrzygnięta ostatecznie wynikami badań genetycznych. Zostali o tym poinformowani członkowie rodzin ofiar" – podkreśliła PK.
PAP potwierdziła wówczas - w źródłach zbliżonych do Polskiego Komitetu Olimpijskiego, że chodzi o Piotra Nurowskiego, b. prezesa PKOl. Ekshumacja z rodzinnego grobu Nurowskiego na Powązkach Wojskowych odbyła się we wtorek.
W piątek portal Wpolityce.pl podał, że w grobie Nurowskiego pochowany był Mariusz Handzlik, który zginął w katastrofie smoleńskiej jako podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. W źródłach zbliżonych do sprawy PAP potwierdziła, że chodzi o Handzlika. Jego grób znajduje się w kwaterze ofiar katastrofy smoleńskiej na Powązkach Wojskowych.
To nie pierwsza taka sytuacja związana z pochówkiem ofiar katastrofy smoleńskiej. Między czerwcem 2011 r. a listopadem 2012 r. ówczesna prokuratura wojskowa przeprowadziła dziewięć ekshumacji ofiar katastrofy smoleńskiej - wykazały one złożenie ciał sześciu ofiar w niewłaściwych grobach. Medycy sądowi, którzy pracowali przy tych ekshumacjach, stwierdzili błędy w 90 proc. dokumentacji medycznej nadesłanej przez Rosję.
Właśnie błędy w dokumentacji medycznej są, według Prokuratury Krajowej, jednym z głównych powodów przemawiających za koniecznością ekshumacji 83 ciał ofiar katastrofy smoleńskiej. Jak podkreślano uzasadniając tę decyzję, chodzi m.in. o możliwą zamianę szczątków ofiar i nieprawidłowości w opisie stwierdzonych obrażeń w dokumentacji sporządzonej przez stronę rosyjską.
Do tej pory na podstawie decyzji PK przeprowadzono ekshumacje 10 osób - ofiar katastrofy smoleńskiej: trzy tygodnie temu - pary prezydenckiej Lecha i Marii Kaczyńskich, następnie Stefana Melaka i Tomasza Merty. Ekshumowano też - według nieoficjalnych informacji - Aleksandra Szczygłę, Piotra Nurowskiego, Edwarda Duchnowskiego i Janinę Natusiewicz-Mirer, a w czwartek Ewę Bąkowską, działaczkę Stowarzyszenia Rodzin Ofiar Katynia Polski Południowej, oraz funkcjonariusza Biura Ochrony Rządu mjr. Dariusza Michałowskiego.
Według nieoficjalnych informacji, poza parą prezydencką nie pochowano do tej pory ponownie żadnej z ekshumowanych osób; nadal trwają badania.
Zleconą przez Prokuraturę Krajową sekcję zwłok i pobranie próbek do badań laboratoryjnych przeprowadza 14-osobowy międzynarodowy zespół ekspertów. Znajdą się w nim m.in. trzy osoby z Uniwersyteckiego Centrum Medycyny Sądowej w Lozannie-Genewie (Szwajcaria), jedna z uniwersytetu w Coimbra w Portugalii, oraz dwóch profesorów z Odense (Dania). Resztę zespołu tworzą eksperci z Krakowa, Warszawy, Lublina. Biegli przeprowadzają właśnie sekcje zwłok, tomografię, pobierają próbki do badań DNA, histopatologicznych, toksykologicznych i fizykochemicznych.
Decyzje dot. ekshumacji spotkały się ze sprzeciwem części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej. Do Prokuratury Krajowej wpłynęło w tej sprawie 25 zażaleń, skarg i wniosków o uchylenie postanowienie ws. ekshumacji.
W październiku ponad 200 osób, członków rodzin 17 ofiar, zaapelowało w liście otwartym o powstrzymanie ekshumacji ich bliskich.
Niezmienne jest stanowisko Kościoła prawosławnego, którego arcybiskup, prawosławny ordynariusz Wojska Polskiego gen. dyw. ks. Miron Chodakowski, zginął w katastrofie smoleńskiej. Według przedstawicieli tego Kościoła, ekshumacja byłaby "zbezczeszczeniem jego zwłok".
Sąd Okręgowy w Warszawie badał już pierwsze wnioski dot. ekshumacji na gruncie prawa cywilnego. Bliscy siedmiu ofiar katastrofy smoleńskiej uznali decyzje prokuratury o ekshumacjach za naruszenie ich dóbr osobistych, jakimi są pamięć i kult osoby zmarłej. Wśród wnioskodawców była rodzina Nurowskiego. W pierwszej kolejności wnosili o zabezpieczenie przez sąd ich powództwa przez zakazanie prokuraturze ekshumacji. Sąd oddalił ich wnioski o zabezpieczenie (nie przesądza to finału sprawy cywilnej - PAP). Sąd przyznał, że ponowne wydobycie ciała z grobu może naruszać kult zmarłych, ale wskazał zarazem, że wnioskodawcy nie uprawdopodobnili bezprawności naruszenia ich dóbr.