Wyniki badań przedstawiono w poniedziałek podczas seminarium "Religijność i przynależność narodowa w Europie Środkowo-Wschodniej".

Poza Polską przebadano: Mołdawię, Grecję, Armenię, Gruzję, Serbię, Rumunię, Ukrainę, Bułgarię, Białoruś, Rosję, Chorwację, Litwę, Węgry, Estonię, Bośnię, Łotwę i Czechy. Łącznie na tych terenach 18 proc. mieszkańców wyznaje katolicyzm, 57 proc. prawosławie.

Reklama

Dr Neha Saghal, dyrektor Pew Research Center, zauważyła, że w Polsce, w porównaniu z innymi badanymi krajami, liczba dominicantes, czyli osób, które co niedzielę uczęszczają na mszę św., jest bardzo wysoka. - Jednocześnie można zaobserwować, że stosunek do takich kwestii jak homoseksualizm, antykoncepcja i aborcja, jest zróżnicowany. Z jednej strony 48 proc. Polaków uważa, że homoseksualizm jest moralnie naganny, z drugiej strony podobna liczba badanych uważa, że jest on akceptowalny albo że nie jest kwestią moralności - poinformowała dr Saghal.

W raporcie czytamy, że "w całym regionie młodzi dorośli (czyli poniżej 35. roku życia) w mniejszym stopniu sprzeciwiają się homoseksualizmowi i częściej niż starsi popierają legalizację małżeństw homoseksualnych".

Saghal Podała też, że według 26 proc. badanych, żona powinna być posłuszna mężowi, a 46 proc. sądzi, że społecznym obowiązkiem kobiet jest urodzenie dziecka. Zaznaczyła, że te odsetki są o wiele niższe niż w krajach, w których dominującą religią jest prawosławie. Z raportu wynika m.in., że "mniej więcej czterech na dziesięciu dorosłych w krajach z większością prawosławną twierdzi, że przy wysokim bezrobociu mężczyźni powinni mieć większe prawo do pracy".

Prof. Krzysztof Koseła, dziekan Wydziału Filozofii i Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego na podstawie zaprezentowanych badań ocenił, że teza o postępującej sekularyzacji Polaków jest niezwykle uproszczona. "Dane z lat 60. i 70. z Polski pokazują, że 30 proc. ankietowanych określało siebie jako osobę niewierzącą. Z najnowszych danych wynika, że jako osobę niewierząca określa siebie 7 proc."

Dr Tadeusz Szawiel z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego podkreślił, że z zaprezentowanych badań wynika, że w krajach, w których dominującą religią jest prawosławie, religijność odżywa. "Komunizm był efektywny w zwalczaniu religijności. Od początku lat 90. mamy do czynienia ze wzrostem znaczenia religijności w krajach, gdzie dominuje prawosławie".

Reklama

Jednocześnie z badań wynika, że "katolicyzm w Europie Środkowo-Wschodniej nie odnotował takiego wzrostu liczby wiernych jak prawosławie. Zmiany religijności, które od kilkudziesięciu lat zachodzą w krajach Europy Środkowo-Wschodniej z większością katolicką, zmierzają w kierunku większej sekularyzacji" - czytamy w raporcie. Wyjątkiem pod tym względem - zauważył dr Szawiel - jest Polska. Podał, że według badań ponad 40 proc. praktykuje przynajmniej raz w tygodniu. - Można powiedzieć, że choć obserwujemy niewielką tendencję spadkową, odsetki praktykujących są w zasadzie stabilne. Jest to sprzeczne z oczekiwaniami z początku lat 90., że proces sekularyzacji wraz z odzyskaną wolnością i utratą przez Kościół swojej roli, jaką miał w czasach komunistycznych, będzie szybko następował - powiedział socjolog. Dodał, że w Polsce wyjątkowo wysoki odsetek badanych posyła dzieci na lekcje religii.

Raport został opracowany przez Pew Research Cente w ramach projektu Pew-Templeton Global Religious Futures, który analizuje zmiany w życiu religijnym i ich wpływ na społeczeństwa na całym świecie. Projekt Global Religious Futures jest finansowany ze środków funduszu Pew Charitable Trusts i Fundacji Johna Templetona (John Templeton Foundation).

Organizatorami seminarium, obok Pew Research Center, był Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego. Patronat objęły Narodowe Centrum Kultury, Polskie Towarzystwo Socjologiczne i Centrum Myśli Jana Pawła II.