Wniosek do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie ustawy antyaborcyjnej złożyła jesienią grupa ponad stu posłów, głównie z PiS. Chcą, aby Trybunał uznał za niezgodne z Konstytucją przepisy pozwalające na przeprowadzenie aborcji w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu.
- Sprawa dotycząca aborcji będzie rozpoznana w pełnym składzie Trybunału ze względu na jej charakter. Przewodniczącym składu będzie wiceprezes TK sędzia Mariusz Muszyński - mówiła prezes TK Julia Przyłębska w listopadzie minionego roku. Dodawała, że sama będzie sprawozdawcą w tej rozprawie, czyli sędzią przygotowującym projekt orzeczenia.
Jednak Przyłębska po cichu zrezygnowała z roli sprawozdawcy w sprawie aborcyjnej - dowiedział się Onet. Nowym sprawozdawcą został sędzia Justyn Piskorski, wybrany do Trybunału głosami PiS prawnik z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, znany z bardzo konserwatywnych, religijnych przekonań.
Andrzej Stankiewicz informuje na łamach Onetu, że swego czasu kontrowersje wzbudził m.in. tekst Piskorskiego dotyczący rodziny i ojcostwa, opublikowany na stronie polskich lefebrystów - ultrakonserwatywnej frakcji, która oderwała się od Kościoła katolickiego. Sędzia pisał tam m.in., że "długoletni okres koedukacji musiał doprowadzić do stanu, w którym mamy zniewieściałych mężczyzn i agresywne kobiety", "jakość męskości została współcześnie naruszona także na podłożu biologicznym. Współcześni mężczyźni są mniej zdatni do bycia ojcami. Są mniej płodni niż mężczyźni sprzed stu lat. (...) Przyczyny tego stanu mogą być różne. Od zwiększonego komfortu, w tym komfortu cieplnego, po zmiany hormonalne obserwowane przez endokrynologów, będące np. wynikiem stosowania modnych diet, w tym szczególnie diety bezmięsnej. (…) Z drugiej strony młodzi mężczyźni nie są w wystarczającym stopniu stymulowani w warunkach współczesnej kultury zachodniej".
W tekście Piskorski dowodził też, że przemoc w pełnej rodzinie praktycznie nie istnieje. Jego zdaniem dotyczy głównie ojczymów i macoch. "Przemoc w rodzinie jest pojęciem fałszywym. (...) Ojczymowie są wyraźnie okrutniejsi w sposobie zadawania śmierci niż ojcowie; ofiarami przemocy w rodzinie pada tylko jedno na 3000 dzieci mieszkających z obojgiem biologicznych rodziców i jedno na 75 dzieci mieszkających z rodzicem genetycznym i przybranym. (…) Przemoc w rodzinie zatem nie jest problemem, o ile jest to rodzina biologiczna" - pisał Piskorski.