Podczas przesłuchania przewodnicząca komisji śledczej Małgorzata Wassermann (PiS) zapytała świadka, na jakim szczeblu została podjęta decyzja o przerwaniu działań ws. Amber Gold.
Decyzja została podjęta w 2013 r. (...) Poinformowano nas, że ta decyzja zapadła poza Agencją - powiedział były funkcjonariusz ABW. Poinformował, że decyzje w tej sprawie przekazał funkcjonariuszom ówczesny zastępca szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego płk Jacek Gawryszewski.
Zaznaczył, że czynności dotyczące sieci gdańskiej zostały wstrzymane w sierpniu 2013 r. a decyzja o przerwaniu działań ABW była dla funkcjonariuszy "dużym zaskoczeniem". Świadek przyznał jednocześnie, że nie ma wiedzy na temat tego, co dalej stało się ze zgromadzonym materiałem.
Przewodnicząca komisji pytała świadka, czy z zebranych materiałów wynikało, że istniało bezpośrednie powiązanie między właścicielami Amber Gold Marcinem i Katarzyną P. a miejscowymi biznesmenami, wymiarem sprawiedliwości oraz politykami. - Mogę stwierdzić jedno - na pewno na Wybrzeżu, w wyniku naszych ustaleń stwierdziliśmy, że istniała sieć wzajemnych powiązań - powiedział świadek i dodał, że takie informacje wymagały dalszych działań służb.
Świadek został zapytany także o kontakty Michała Tuska z Marcinem P. - Jeśli mnie pani zapyta o udział Michała Tuska, to stwierdzam, że pierwszy nawiązał kontakt z Marcinem P. - zeznał.
Potwierdził też, że istnieje ochrona kontrwywiadowcza dla rodziny najważniejszych osób w państwie. Na pytanie, czy służby "powinny dotrzeć do Michała Tuska i powiedzieć", że dany podmiot to może być działalność przestępcza, odparł, że "tego typu działania w normalnym, cywilizowanym świecie nie są niczym nadzwyczajnym".
Były funkcjonariusz ABW podkreślił, że wszystkie czynności operacyjno-rozpoznawcze były dokumentowane. - Z każdej rozmowy, z każdych ustaleń była sporządzana notatka czy w formie pisemnej, czy w formie graficznej - powiedział.
Świadek powtarzał także, że o szczegółowych działaniach będzie mógł powiedzieć na posiedzeniu niejawnym.