Specjalne zaproszenie na badania lekarskie, które w praktyce są marketingową prezentacją przeprowadzoną przez handlowca niemającego kompletnie nic wspólnego z medycyną. Albo informacja o wygranej wycieczce, która w rzeczywistości okazuje się pokazem sprzętu AGD, cudownych garnków albo magicznych kocy leczących żylaki. Podczas takich imprez klientów podstępem skłania się do zakupu rzeczy wątpliwej jakości po mocno zawyżonych cenach. Albo do zawarcia niekorzystnych umów na dostawę mediów, z których trudno się wycofać.

Reklama

Według ostrożnych szacunków branży sprzedaży bezpośredniej przynajmniej 5 proc. z prawie 38 tys. transakcji zawartych w zeszłym roku podczas takich spotkań i prezentacji było efektem nieuczciwych działań sprzedawców.

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uznał, że falę oszustw trzeba w końcu powstrzymać. Proponuje wprowadzenie mechanizmów, które mają chronić klientów. Przede wszystkim chce obowiązkowej rejestracji pokazów w Inspekcji Handlowej. Do tego organizatorzy mają jasno określać cel prezentacji. Jeśli tego nie zrobią – wszystkie zawarte umowy sprzedaży zostaną uznane za bezskuteczne.

– Nieuczciwe firmy muszą ponosić dotkliwe konsekwencje. Nie unikną ich, nawet jeśli wyrejestrują działalność, bo kary pieniężne będą groziły także za prowadzenie pokazów bez wpisu do rejestru lub ich niezgłoszenie w inspekcji. Chcemy też odpowiedzialności karnej za ukrywanie handlowego celu pokazu. W przypadku działalności koncesjonowanej, np. sprzedaży prądu, karą mogłoby być również odebranie zezwolenia – wylicza sankcje Marek Niechciał, szef UOKiK.

Urząd chciałby też zakazu sprzedaży produktów leczniczych i wyrobów medycznych poza lokalem firmy.

Proponowane zmiany 16 lipca zostały przesłane do Komitetu Społecznego Rady Ministrów. "Podjęto decyzję o powołaniu zespołu roboczego, w skład którego wejdą poszczególne resorty z kompetencjami pozwalającymi na współpracę z UOKiK w zakresie dokonania niezbędnych zmian legislacyjnych" – poinformowało nas Centrum Informacyjne Rządu.

Reklama

Nowe regulacje mogą wejść w życie w 2019 r. Do ich wdrożenia potrzeba zmiany kilku ustaw, w tym o działalności Inspekcji Handlowej i o prawach konsumenta.

Branża deklaruje poparcie dla zmian w przepisach, choć twierdzi, że już teraz są instrumenty do walki z nieuczciwymi sprzedawcami, tylko policja i prokuratura ich nie wykorzystują.

W lipcu prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wszczął kolejne postępowanie przeciwko firmie działającej na rynku sprzedaży bezpośredniej. Mowa o NMedical, działającej również pod marką NovuMedical. Powód: firma zaprasza na badania, które okazują się pokazem handlowym, a konsumenci się skarżą, że nie mogą odstąpić od zawartych umów. Wśród poszkodowanych są osoby starsze. Z wyliczeń przygotowanych dla DGP wynika, że urząd prowadzi już 43 takie postępowania. To o 13 więcej niż przed rokiem.

Liczba pokazów stale rośnie. Nie ma tygodnia, w którym nie otrzymalibyśmy skargi, czy nie wszczęli postępowania przeciwko takim firmom – tłumaczy Marek Niechciał, prezes UOKiK. I dodaje, że teraz problemem są zaproszenia na bezpłatne badania, np. serca. – Okazuje się później, że diagnozę przeprowadza pracownik działu sprzedaży, a nie lekarz. Remedium na dolegliwości ma być drogi produkt danej firmy lub pakiet medyczny, którego koszt niekiedy stanowi nawet dziesięciokrotność przeciętnej emerytury. Potem odmawia się seniorom prawa odstąpienia od umowy, ponieważ firmy niewłaściwie interpretują przepis ustawy o prawach konsumenta – tłumaczy Marek Niechciał.

W samej Łodzi w ciągu roku – jak wylicza urząd – odbyło się już ponad 600 pokazów. Do tego rośnie katalog sprzedawanych tą drogą towarów i usług. Do garnków i pościeli popularnych 10–20 lat temu dołączyły obecnie towary o tzw. leczniczych właściwościach, a także pakiety ubezpieczeniowe. Zwiększa się wartość towarów sprzedawanych na pokazach. Jeszcze kilka lat temu nie przekraczała jednorazowo 8–10 tys. zł. Dziś jest to nawet 16 tys. zł i więcej.

O skali zjawiska świadczy też wszczęcie zbiorowego śledztwa przez Prokuraturę Okręgową w Płocku. Jest prowadzone przeciwko pięciu firmom, z których jedna oferuje usługi telemedyczne, druga sprzedaż energii, a pozostałe trzy to operatorzy alternatywni działający na rynku usług telekomunikacyjnych. W sumie obsłużyły one ok. 330 tys. klientów. Według prokuratorów poszkodowanych jest ok. 10 tys. osób. – Pierwszej firmie, a dokładnie osobom nią zarządzającym, zostały postawione zarzuty. W momencie gdy były formułowane, osób pokrzywdzonych było 500. Z naszego śledztwa wynika jednak, że ich liczba wynosi 5 tys. Na podstawie zabezpieczonego materiału dowodowego mamy adresy tych osób. Obecnie trwają czynności procesowe – mówi prokurator Maciej Antosiewicz z płockiej prokuratury okręgowej. I dodaje, że osoby te zostały oszukane łącznie na 500 tys. zł.

Społeczeństwo się starzeje. To oznacza, że lista potencjalnych poszkodowanych się wydłuża. Dlatego trzeba uregulować ten rynek, by ukrócić działalność nieuczciwych firm – podkreśla Marek Niechciał.

Przy opracowaniu listy zmian urząd czerpał z rozwiązań stosowanych w innych krajach UE, m.in. w Austrii czy Niemczech sprzedaż niektórych produktów poza lokalem jest zakazana, a na Słowacji istnieje obowiązek notyfikacji pokazu w inspekcji handlowej na 20 dni przed jego datą.

Lista propozycji trafiła już do Komitetu Społecznego Rady Ministrów. Po wakacjach mają ruszyć prace nad zmianami. Warto dodać, że znajdują one poparcie branży sprzedaży bezpośredniej. – Obawiamy się jednak ciągle małej skuteczności nowych propozycji. Już teraz przepisy o ochronie konsumentów dają wystarczające instrumenty do walki z nieuczciwymi sprzedawcami. Są jednak słabo egzekwowane przez policję i prokuraturę, co zapewne się nie zmieni, bo do tego potrzeba większych pieniędzy i dodatkowych osób do pracy. Dobrym rozwiązaniem byłoby wysyłanie przez UOKiK tajnych agentów na pokazy – komentuje Mirosław Luboń, dyrektor Generalny Polskiego Stowarzyszenia Sprzedaży Bezpośredniej. I dodaje, że nowe przepisy na pewno będą dodatkowym obciążeniem biurokratycznym dla uczciwie działających firm. – Nie czekając na zmianę przepisów, próbujemy na własna rękę walczyć z oszustami. Ruszyła właśnie kampania skierowana do właścicieli lokali, w których organizowane są pokazy, by weryfikowali, z kim podejmują współpracę – mówi Luboń.