Patrycja Krzymińska, która wcześniej zorganizowała rekordową zbiórkę upamiętniającą zmarłego prezydenta Gdańska postanowiła - w odpowiedzi na problemy Europejskiego Centrum Solidarności - uruchomić w piątek w południe kolejną akcję.
Pieniądze przybywały lawinowo. Reakcja internautów była błyskawiczna. Po 24 godzinach na koncie znajdowały się już 2 mln zł. Brakujący milion wpadł w ciągu kilku kolejnych godzin. O 18:35 w sobotę na koncie zbiórki pojawiły się założone 3 mln zł.
Dlaczego akurat 3 mln zł? To kwota, o którą została obniżona dotacja rządowa dla ECS. Po obniżce wyniosła 4 mln zł z pierwotnej sumy 7 mln zł.
- Kwota jest ogromna, cieszymy się bardzo i to jest prawdziwa solidarność - mówiła Aleksandra Dulkiewicz pytana wcześniej w TVN24 o zbiórkę pieniędzy na działalność Europejskiego Centrum Solidarności - instytucji w Gdańsku, której misją jest kultywowanie pamięci o ruchu Solidarności i jego ideałach.
Dulkiewicz, dziękując za wsparcie ze strony nie tylko społeczeństwa, ale także - jak mówiła - różnych instytucji i samorządów, podkreśliła, że ważne dla niej są deklaracji obywateli, którzy zamierzają odwiedzić gdańską placówkę i obejrzeć jej wystawę.
P.o. prezydenta Gdańska opowiadała również o wtorkowych rozmowach z wicepremierem, szefem MKiDN Piotrem Glińskim i wiceministrem kultury Jarosławem Sellinem na temat przyszłości ECS. W spotkaniu brał udział także marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk. Po spotkaniu resort kultury poinformował, że jako jeden z organizatorów ECS chciałby mieć większy wpływ na sposób funkcjonowania tej instytucji "stosownie do zaangażowania finansowego w jej prowadzenie".
MKiDN chciałoby posiadać prawo do wskazywania wicedyrektora ECS (dyrektora wskazuje miasto Gdańsk) oraz chce utworzenia nowego działu poświęconego Annie Walentynowicz. Resort zastrzegł też, że nie zamierza przejąć Europejskiego Centrum Solidarności.
Odnosząc się do pytania o te rozmowy Dulkiewicz powiedziała: - Życzeniem pana premiera Glińskiego, jak mi powiedział, jest to, żeby rzeczywiście pamięć europejska pamiętała o tym, że ta pierwsza cegła z muru berlińskiego została wyrwana tutaj, w Gdańsku. Kiedy zapytałam: "To jak pan premier ma zamiar to zrobić, obcinając 1/3 budżetu instytucji?", to usłyszałam, że instytucja jest niepokorna i będą starali się to robić innymi środkami, co jest dla mnie bardzo przykre. Dodała przy tym, że ECS nie jest instytucją polityczną, co - jak zaznaczyła - było wolą zmarłego tragicznie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.
Pytana o propozycję powołania w ECS działu poświęconego Annie Walentynowicz Dulkiewicz powiedziała, że na rozmowach w MKiDN usłyszała, że ten dział "miałby zajmować się opowiadaniem prawdziwej historii Solidarności". "W uzgodnieniu ze związkiem zawodowym NSZZ >Solidarność<. co to znaczy czy dzisiaj wystawa kt jest opowiada jak histori nieprawdziw ten dzia mia si zajmowa prawdziw edukacj historyczn podwa renomy tak mi instytucji ju prawie lat powiedzia p.o. prezydenta gda>
- Dzisiaj historia Solidarności staje się niestety orężem w walce politycznej. Do tej pory Europejskie Centrum Solidarności było instytucją, i mam nadzieję, że taką będzie, która jest z dala od polityki i wykorzystywania historii w sensie politycznym - mówiła.
Dulkiewicz przypomniała też, że w sobotę o godz. 12 zostało zwołane specjalne, nadzwyczajne posiedzenie Rady Europejskiego Centrum Solidarności, podczas którego wspólnie z marszałkiem Strukiem przedstawią radzie szczegóły propozycji MKiDN odnośnie ECS.
Poinformowała też, że wiceminister kultury Jarosław Sellin, który jest sygnatariuszem umowy o utworzeniu ECS w 2007 r., w ostatnim czasie zrezygnował z członkostwa w Radzie ECS. Dodała, że informację tę przekazał jej Paweł Adamowicz. - To przykre; (Sellin) wskazał teraz na swojego następcę pana Kacpra Płażyńskiego (niedawnego kandydata Zjednoczonej Prawicy na urząd prezydenta Gdańska - PAP) - podała Dulkiewicz, dodając, że Płażyński jeszcze nie został powołany w skład rady.
ECS w ostatnich latach otrzymywało dotację podmiotową na poziomie ponad 7 mln zł. W październiku 2018 r. MKiDN podjęło decyzję o powrocie w 2019 r. do podstawowej kwoty dotacji w wysokości 4 mln zł, uzasadniając że taka kwota jest zapisana w umowie o współprowadzeniu instytucji i zgodna z aneksem z 2013 r. Resort wskazał, że zwiększenie dotacji będzie możliwe poprzez podpisanie nowego aneksu do umowy założycielskiej.