Informacja o ciężkim stanie upośledzonego dotarła do pracowników miejskiego ośrodka pomocy z jednej ze szkół. Tam bracia chłopaka rozpowiadali, że w domu umiera ich brat.

Reklama

Dlatego ośrodek powiadomił policję, a ta - kiedy nikt nie otwierał - wyważyła drzwi mieszkania. Mundurowi zdążyli w ostatniej chwili. Sylwester D. - niedożywiony, wyczerpany i z ranami na ciele - trafił pod opiekę lekarzy.

Nie wiadomo, od jak dawna niepełnosprawny nie miał opieki. Matka nie interesowała się chorym synem. Okazało się, że już dwa miesiące temu opuściła mieszkanie i wraz z przyjacielem - na zdjęciu z lewej - przeniosła się na teren ogródków działkowych w Poznaniu. Tam oboje pili wódkę.

Kiedy policja zatrzymała kobietę, ta była nietrzeźwa - tak jak jej przyjaciel. Matce 20-latka prokuratorzy postawili zarzut narażenia niepełnosprawnego syna na utratę życia i zdrowia. "Materiał dowodowy nie pozwolił postawienia zarzutu znęcania się nad synem" - tłumaczy Mirosław Adamski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. Kobieta może iść do więzienia na trzy lata.