Krzysztof G., który w latach 2001-2013 gwałcił swoją ofiarę, wyleciał ze stanu duchownego w 2013. Jak pisze "Gazeta Wyborcza", podczas prowadzonego postępowania z prokuraturą nie chcieli współpracować szeregowi księża, a arcybiskup Gądecki odmówił przekazania śledczym kościelnego archiwum.

Reklama

Teraz okazało się, że od roku mężczyzna pracuje jako magazynier w archiwum diecezjalnym. Kuria zapewnia jednak, że to "tymczasowe stanowisko", a "tego rodzaju praca w miejscu bez kontaktu z dziećmi czy młodzieżą nie niesie ze sobą zagrożeń i jest też formą społecznej prewencji".