Podkom. Marcin Jankowski z KMP w Koninie (Wielkopolskie) poinformował w środę, że jakiś czas temu do policjantów w Rychwale zgłosił się mężczyzna, który twierdził, że ktoś mu groził bronią albo przedmiotem przypominającym broń. Czynności operacyjne podjęte przez śledczych pozwoliły na wytypowanie potencjalnego sprawcy.

Reklama

W poniedziałek, 24 lutego, funkcjonariusze weszli do mieszkania 22-letniego mieszkańca Rychwała z prokuratorskim nakazem przeszukania. Broni nie znaleźli, ale przejęli najprawdopodobniej dopalacze. - W ręce policjantów wpadła niewielka ilość marihuany oraz blisko 50 porcji białych kryształków. Śledczy znaleźli też elektroniczną wagę, trzy młynki do mielenia marihuany, a w pluszowym misiu zaszyte 5800 zł – podał Jankowski.

To jednak wciąż nie było wszystko, co miał na sumieniu 22-latek. Ustalenia policjantów pozwoliły bowiem na wskazanie tego mężczyzny jako sprawcy pomalowania farbą przystanku autobusowego w grudniu 2019 r. Straty oszacowano wtedy na 650 zł – dodał.

Jankowski zaznaczył, że zatrzymany usłyszał zarzuty gróźb karalnych; nie przyznał się do grożenia bronią. Przedstawiono mu także zarzut uszkodzenia mienia i posiadania narkotyków.

Kiedy policjanci będą już mieli wyniki badań laboratoryjnych, które potwierdzą, że kryształki są zabronioną substancją psychoaktywną, to zarzuty zostaną uzupełnione o posiadanie znacznej ilości dopalaczy, a także o handel nimi, a to już naprawdę duży kaliber – wskazał Jankowski i zaznaczył, że "prawdopodobieństwo, że są to dopalacze graniczy z pewnością".

W tej chwili 22-latkowi grozi do 5 lat więzienia, jeżeli usłyszy dodatkowe zarzuty zagrożenie wzrośnie do 10 lat.