Inne

"Samolot w czasie podchodzenia do lądowania zahaczył o drzewa" - opowiadał major Bogdan Ziółkowski, rzecznik prasowy 12. Bazy Lotniczej w Mirosławcu. Do lotniska został niecały kilometr.

Zdaniem ekspertów to nie zahaczenie o drzewa było przyczyną katastrofy. Samolot musiał mieć wcześniej problemy i po prostu pilot nie zdołał doprowadzić maszyny do pasa.

"Znałem pilota, który był w tym samolocie. To bardzo zdolny lotnik. Nie mogę uwierzyć, że zginął" - powiedział dziennikowi "Polska" major Michał Fiszer, ekspert lotniczy i były pilot odrzutowców.

Reklama

"Zginęli żołnierze, mężowie, ojcowie"

Reklama

Gdy samolot uderzył o ziemię, wybuchł pożar. Wrak już ugaszono, ale noc i trudny teren utrudniały akcję ratowniczą. Maszyna jest całkowicie zniszczona, ratownicy muszą rozcinać zmiażdżone, wypalone części samolotu, by dostać się do ciał ofiar.

"Zginęli żołnierze, mężowie, ojcowie i to jest najtragiczniejszy wymiar tej katastrofy" - powiedział premier Tusk. "Wracali do swoich jednostek z konferencji poświęconej - nomen omen - bezpieczeństwu lotnictwa. Rodziny ofiar zostaną otoczone opieką, między innymi psychologa i kapelana" - dodał.

Reklama

Wśród ofiar katastrofy wojskowego samolotu CASA są między innymi dowódca 1. brygady lotnictwa taktycznego w Świdwinie - generał brygady pilot Andrzej Andrzejewski i dowódca 12. bazy lotniczej w Mirosławcu - pułkownik pilot Jerzy Piłat.

Czarna skrzynka znaleziona

Według TVN24 znaleziono już czarną skrzynkę, w której zapisywane są parametry lotu. Nad ranem już raz pojawiła się informacja, że żołnierze znaleźli urządzenie z zapisem warunków lotu i wskazań przyrządów. Potem jednak dowództwo sił lotniczych zdementowało te doniesienia.

"Na wyjaśnienie okoliczności katastrofy musimy poczekać" - powiedział szef rządu. Prosił, aby nie zastępować specjalistów i nie spekulować, tylko zdać się na wyniki prac specjalnej komisji. "Nie sposób w tej chwili jednoznacznie stwierdzić, co jest powodem katastrofy. Mogą to być przyczyny techniczne, pogodowe, bądź błąd pilotażu" - powiedział Donald Tusk.

Inne

Samolot leciał z Warszawy przez podpoznańskie Krzesiny do Mirosławca. Następnym przystankiem miał być Świdwin w Zachodniopomorskiem, potem Kraków. Maszyna rozwoziła uczestników konferencji do domów.

Eksperci uważają, że jedną z przyczyn katastrofy mogła być fatalna pogoda - ulewny deszcz i silny wiatr. Gdy maszyna podchodzi do lądowania, wypuszcza klapy statecznika i jest podatna na uderzenia wiatru bocznego.

Samolot był nowy, na gwarancji

Maszyna, która rozbiła się w Mirosławcu, była niemal nowa. Została wyprodukowana w ubiegłym roku. Wylatała zaledwie 400 godzin, a w listopadzie silniki przeszły przegląd techniczny. Kadłub i skrzydła miały gwarancje producenta do tego roku, a silniki do roku 2009.

Zobacz amatorski film z lądowania samolotu typu CASA na lotnisku w Mirosławcu z września 2007:

p

Z maszyn typu CASA korzystają siły powietrzne Polski, a także Hiszpanii, Algierii, Brazylii, Finlandii, Jordanii, Portugalii i Szwajcarii.

W Polsce lata 10 maszyn typu CASA C-295. Użytkuje je 13. eskadra lotnictwa transportowego, bazująca na krakowskim lotnisku Balice. Ostatnie dwie maszyny zostały dostarczone 1 sierpnia oraz 21 września 2007.

W tym roku miał być podpisany kontrakt na dostawę kolejnych dwóch samolotów tego typu. Takie maszyny wożą polskich żołnierzy do Iraku i Afganistanu. Są bardzo mocno eksploatowane - wojskowi mówią nawet, że wykonują dwa razy więcej lotów, niż powinny. Kilka z nich jest obecnie uziemionych z powodu awarii.