– Stan zapaści polskiej prokuratury się pogłębia. Widać to wyraźnie na podstawie liczby spraw długotrwających, realnych efektów jej pracy, lecz także czynnika nie do końca mierzalnego, jakim jest jakość prowadzonych i przekazywanych do sądów postępowań przygotowawczych. To oczywiście wpływa na czas rozpoznania sprawy przed sądem – alarmuje stowarzyszenie Lex Super Omnia, które przygotowało raport na temat funkcjonowania prokuratury w ostatnich latach. Zdaniem autorów raportu zdecydowanie największym problemem prokuratury kierowanej przez prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę jest sprawność prowadzenia i nadzorowania postępowań przygotowawczych, której miernikiem jest liczba tzw. spraw starych.
Dłuższe postępowania
W porównaniu z 2014 r. liczba spraw długotrwałych wzrosła o około 270 proc. w przypadku spraw trwających powyżej sześciu miesięcy i do 370–390 proc. w przypadku spraw starszych. Przy porównywalnym wpływie spraw. W porównaniu rok do roku największy wzrost liczby spraw trwających powyżej pół roku odnotowano w okręgach rzeszowskim (z 414 do 708) i białostockim (z 237 do 742), a spraw, w których postępowanie trwa dłużej niż dwa lata, lecz krócej niż pięć lat – w okręgach rzeszowskim (z 56 do 102), gdańskim (ze 172 do 236), krakowskim (ze 162 do 244) i katowickim (z 263 do 322).
Rosnąca liczba spraw niezałatwionych, w których postępowanie toczy się długo, nijak ma się do prawa do rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki. Zaległości prowadzą również do pogłębiającej się niewydolności prokuratury przez stale rosnące obciążenie prokuratorów, a także siłą rzeczy przekładają się na większą liczbę osób objętych długotrwałym tymczasowym aresztowaniem - zwraca uwagę prokurator Katarzyna Kwiatkowska, prezes Lex Super Omnia.
Więcej aresztowanych
O ile w 2014 r. osób tymczasowo aresztowanych przebywających za kratkami dłużej niż rok było 164, a powyżej dwóch lat – 14, o tyle w 2019 r. takich osób było odpowiednio 535 i 76. Oznacza to wzrost o 226 proc. w przypadku aresztu przekraczającego rok i aż o 443 proc. w przypadku aresztu przekraczającego dwa lata.
Drugim namacalnym efektem pogarszającej się sprawności jest wzrost liczby skarg na przewlekłość z 588 w 2013 r. do 907 w 2019 r. Ponad dwukrotnie w tym okresie wzrosła liczba skarg uwzględnionych (z 59 do 128), co skutkowało przyznaniem skarżącym prawie 400 tys. zł, podczas gdy w 2013 r. kwota ta wyniosła 205 tys.
Winni poprzednicy
Przedstawiciele prokuratury zapewniają, że za wzrost liczby długotrwałych postępowań odpowiada… poprzednie kierownictwo prokuratury.
Powróciliśmy do spraw, które poprzednia ekipa pochopnie umarzała albo wydawała decyzję o odmowie wszczęcia postępowania karnego. Były to sprawy gospodarcze, vatowskie, dotyczące lichwy i dzikiej reprywatyzacji. Często są to śledztwa wielowątkowe, skomplikowane, wymagające przesłuchania dużej liczby świadków, opinii biegłych i skorzystania z międzynarodowej pomocy prawnej. A to powoduje, że nie są to krótkie postępowania - słyszymy w prokuraturze. Poprosiliśmy o oficjalne stanowisko, ale do zamknięcia gazety nie dostaliśmy odpowiedzi.
Nierówne obciążenia
Ale to nie wszystko. Autorzy raportu zwracają uwagę, że brew zapowiedziom, jakie towarzyszyły reformie prokuratury z 2016 r., wciąż nie udało się bardziej sprawiedliwie rozłożyć pracy pomiędzy poszczególne szczeble organizacyjne. W rezultacie ciągle najbardziej obciążone są prokuratury rejonowe.
W 2016 r. w prokuraturach wyższego szczebla zarejestrowano łącznie ponad 15,5 tys. spraw, co stanowiło 1,7 proc. rocznego wpływu. Rok później ten odsetek zmalał do 1,4 proc., w 2018 r. do 1,3 proc., by rok temu wynieść… 1,1 proc. Warto podkreślić, że jednostki szczebla rejonowego rozpoznające 98,9 proc. spraw borykają się z ogromnymi problemami kadrowymi, które są efektem irracjonalnej polityki prokuratora krajowego, opartej na budowaniu ogromnych struktur nadzorczych (np. w Prokuraturze Krajowej) w celu zapewnienia sobie kontroli nad konkretnymi postępowaniami przygotowawczymi – zwraca uwagę prokurator Kwiatkowska.
Dodaje, że przez cztery lata nie wprowadzono żadnych rozwiązań organizacyjnych, które spowodowałyby faktyczną poprawę warunków pracy prokuratorów, przyczyniłyby się do zwiększenia skuteczności i efektywności ścigania oraz zagwarantowałyby większe zaangażowanie prokuratorów w wykonywanie obowiązków służbowych. W rezultacie zawaleni pracą prokuratorzy i asesorzy nie mają wystarczająco dużo czasu dla pokrzywdzonych – konkluduje.
Rzadziej w sądzie
Stowarzyszenie zwraca też uwagę na coraz mniejszą liczbę spraw sądowych odbywających się z udziałem prokuratora. W 2019 r. prokurator jako oskarżyciel publiczny wziął udział w osądzeniu 27,9 proc. spraw, a wyłączając z tej liczby sprawy w sądach okręgowych (gdzie udział prokuratora jest obowiązkowy), współczynnik ten wynosi 25,6 proc. spraw. Tylko co czwarta sprawa w Polsce jest zatem rozpoznawana z udziałem prokuratora i najczęściej dotyczy to tych kategorii, gdzie jego obecność jest obowiązkowa – alarmują autorzy raportu, którzy wskazują też na dużą fluktuację kadr związaną z delegacjami do wyższych jednostek i dyskrecjonalną politykę dobierania kadr.
Koszty w górę
A przecież z roku na rok wydatki na prokuraturę systematycznie rosną. W 2014 r. były one na poziomie 1,8 mld zł, a w 2019 r. wynosiły już 2,6 mld zł. Największą część w budżecie stanowią wynagrodzenia dla prokuratorów. Ciekawostką jest to, że w okresie 2017–2019 prawie o połowę spadły wydatki na pożyczki na zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych dla prokuratorów (z 10,5 do 5,7 mln zł.). Z kwerendy dokonanej przez stowarzyszenie wynika jednak, że choć pożyczek jest mniej, zdarzają się przypadki, że dostają je osoby, które jak wynika z oświadczeń majątkowych, mają już mieszkanie, lecz budują dom bądź kupują kolejny lokal.
Znacznie wzrosły natomiast wydatki na podróże służbowe - z 9,1 mln zł w 2015 r. do 14,8 mln w 2019 r. - co jest pokłosiem dużej liczby delegacji. r- Na uwagę zasługują również wydatki na krajowe podróże służbowe Prokuratury Krajowej, które w 2017 r. wyniosły 5,8 mln zł, w 2018 r. wzrosły do 6,5 mln zł, a w 2019 r. osiągnęły 7,1 mln zł, co stanowi 48 proc. wydatków na ten cel w skali całego kraju i 31,4 proc. wydatków Prokuratury Krajowej na wynagrodzenia prokuratorskie.
Kwota ta szokuje, jeśli weźmiemy pod uwagę małą liczbę osób zatrudnionych w Prokuraturze Krajowej, bez prokuratorów delegowanych do wydziałów zamiejscowych, których koszty delegacji służbowych pokrywają prokuratury regionalne - czytamy w raporcie.