Szczepimy w tempie takim jak Niemcy, ogranicza nas brak szczepionki, a nie możliwości organizacyjne. Nie składamy zbyt daleko idących deklaracji, bo jesteśmy poważni i nie chcemy deklarować rzeczy, co do których nie mamy pewności, że będziemy mogli je zrealizować - powiedział Dworczyk, pytany przez Onet o słabe, w sobotę i niedzielę, wyniki szczepień przeciw COVID-19 w Polsce.

Reklama

Dworczyk przypomniał też o zapewnieniu rządu, że w pierwszym kwartale uda się zaszczepić trzy miliony Polaków. Mówimy to na podstawie deklaracji ze strony producentów szczepionek i wygląda na to, że oni się z tego wywiążą - dodał.

"Mamy ponad 6 tys. punktów szczepień"

Dopytywany o wolne tempo szczepień w weekend szef KPRM zwrócił uwagę, że rząd odpowiada za elementy związane z logistyką i rejestracją pacjentów spoza "grupy 0". Natomiast sam proces szczepień – poza wytycznymi i przepisami – organizują osoby, które najlepiej wiedzą, jak to zrobić: lekarze, pielęgniarki, osoby zarządzające szpitalami, POZ-ami. Czy kancelaria premiera jest w stanie zorganizować szczepienie w trzytysięcznej gminie Ciepłowody na Dolnym Śląsku? Nie. Potrzeba do tego instytucji i ludzi. Dlatego mamy ponad 6 tys. punktów szczepień - zaznaczył minister.

Pytany, dlaczego jako pełnomocnik ds. programu szczepień nie intensyfikuje pracy tych, którzy organizują szczepienia wśród lekarzy Dworczyk odpowiedział, że nie zawsze byłoby to efektywne. Ten program tylko wtedy sprawnie zostanie przeprowadzony, jeśli wszyscy będą mieli poczucie, że są traktowani po partnersku. Nie będziemy nikogo zmuszać do określonych działań, bo nie daj Boże nagle mogłoby się okazać, że część ludzi próbowałaby udowodnić, że wszystko jest do kitu i system nie działa - odpowiedział szef KPRM.

Tylko partnerskie podejście i odwołanie się do odpowiedzialności może przynieść efekt. A przecież ci ludzie na co dzień często ratują życie, więc są godni zaufania. Zresztą naprawdę dla całości procesu te weekendowe spadki nie mają znaczenia, bo i tak nie ma więcej szczepionek - dodał. Zapowiedział też, że w nadchodzący weekend będzie już więcej szczepień i wyraził nadzieję, że do końca 2021 roku uda się zaszczepić wszystkich chętnych.

Dzisiaj przerzucanie się liczbami jest po prostu niepoważne. Poczekajmy na koniec marca. Jeśli do tego czasu zaszczepimy trzy miliony ludzi, będziemy wiedzieć, że jesteśmy na dobrej drodze - podsumował.

Reklama

We wtorek Dworczyk poinformował na Twitterze, że w Polsce zaszczepiło się już ponad 300 tys. osób, co - jak zaznaczył - jest czwartym wynikiem w Unii Europejskiej.

W Polsce szczepienia rozpoczęły się 27 grudnia. W grupie zero szczepieni są w tzw. szpitalach węzłowych, których jest 509, pracownicy sektora ochrony zdrowia (lekarze, pielęgniarki i farmaceuci), pracownicy DPS-ów i MOPS-ów, personel pomocniczy i administracyjny w placówkach medycznych, w tym w stacjach sanitarno-epidemiologicznych, a także rodzice wcześniaków.

Od 15 stycznia ruszą zapisy dla seniorów powyżej 80 lat, tydzień później dla tych powyżej 70 lat. Ich szczepienia rozpoczną się 25 stycznia. Od 18 do 22 stycznia zespoły wyjazdowe zaszczepią pensjonariuszy domów opieki społecznej.